Friday 31 March 2017

Zwykła dziewczyna z nadwagą może zostać modelką fitness! Sophia Thiel i jej metamorfoza


Ile razy trzeba w życiu upaść, żeby w końcu się podnieść i osiągnąć sukces? Jak ciężko trzeba pracować nad spełnieniem swoich marzeń? O tym będzie dzisiejszy wpis. Poznajcie Sophie Thiel, niemiecką fit trenerkę, która przeszła niesamowitą przemianię w swoim życiu, upadła i podniosła się!

Sophia urodziła się w małym miasteczku kolo Bayernu w 1992 roku. Od początku szkoły podstawowej była potężną dziewczyną. Nie przeszkadzało jej to. Akceptowała siebie taką jaka była.  Dopiero w wieku 15/16 lat Sophie zaczęła myśleć o zmianie swojej sylwetki. W życiu spotykało ją coraz więcej nieprzyjemności związanych z jej wagą. Nie mogła znaleźć chłopaka, wszyscy traktowali ja po prostu jak dobra koleżankę. W gronie swoich koleżanek zawsze czuła się najgorsza. Nie wyglądała tak jak one.

Postanowiła zmienić się, zaczęła stosować różne diety z gazet np. FDH – Friss die Halfte (zjedz tylko połowę). Niestety nie widziała po nich żadnych efektów, strasznie ją to demotywowało.

W 2013 roku nastąpił niebezpieczny moment w jej życiu. W ciągu 3 miesięcy schudła 30 kilogramów. W tym czasie nie miała na nic siły, jej oceny w szkole były coraz słabsze. Sophie wpadła w błędne koło, co niestety zakończyło się efektem jojo i samymi nieprzyjemnościami. Nabrała dodatkowych 15 kilogramów.

Jak każdy człowiek, ona też nauczyła się na swoich błędach. Zaczęła zdrowo jeść, trenować.  W czerwcu 2014 roku napisała maturę. Jej kolejnym celem było zdobycie przynajmniej 3 miejsce w konkursie (bikini wettkampf,) Zaczęła więcej jeść (oczywiście zdrowo), żeby nabrać dodatkowej masy, która pomogła jej jeszcze lepiej wyrzeźbić sylwetkę. Byla strasznie zmotywowana. Przy każdym treningu dawała z siebie 100%. We wrześniu 2014 roku zaczęła zajmować się treningami i odżywianiem. Podpatrywała poradniki, śledziła na yt trenerki. Postanowiła stać się jedną z nich.

Na pewno zastanawiacie się jak poradziła sobie w konkursie fitness.

Udało się, zajęła trzecie miejsce! Kolejnym jej wyzwaniem było zajęcie drugiego miejsce i tutaj również nie odpuszczała i wywalczyła je.

Jak wygląda plan treningowy Sophie?

Najczęściej wykonuje treningi HIIT oraz sprinty. Nie poświęca dużo czasu na treningi cardio, jej trening siłowy wygląda następująco:

Day 1: Chest and calves
Day 2: Legs
Day 3: Rest day
Day 4: Triceps, biceps, and abs
Day 5: Shoulders and calves
Day 6: Back and abs
Day 7: Rest day”

Gdyby któraś z Was chciała wypróbować trening z Sophie, zostawiam link do jednego z nich:

[embedded content]

Dziewczyny chciałam, żeby ta historia pokazała Wam, że każdy z nas jest inny, ale wszyscy mamy jakieś marzenia do których mamy prawo, a nawet powinniśmy dążyć. Wszystko zależy od Was. To Wy decydujecie o tym jak się potoczy Wasze życie, czy uda Wam się spełnić wszystkie marzenia. Czasami człowiek musi nauczyć się na własnych błędach. Tutaj akurat historia szybkiej utraty wagi w krótkim czasie zakończyła się szczęśliwie. Jeżeli pracujecie nad swoją sylwetką, dajcie sobie czas, a zobaczycie, że efekty na pewno pojawią się i będą dla Was zadowalające.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z mediów społecznościowych Sophie i są jej właśnością. Link do instagrama: kliknij tutaj

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Zwykła dziewczyna z nadwagą może zostać modelką fitness! Sophia Thiel i jej metamorfoza pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/zwykla-dziewczyna-z-nadwaga-moze-zostac-modelka-fitness-sophia-thiel-i-jej-metamorfoza/

Thursday 30 March 2017

Od dziewczyny z wielką nadwagą po modelkę fitness – Sophia Thiel i jej metamorfoza


Ile razy trzeba w życiu upaść, żeby w końcu się podnieść i osiągnąć sukces? Jak ciężko trzeba pracować nad spełnieniem swoich marzeń? O tym będzie dzisiejszy wpis. Poznajcie Sophie Thiel, niemiecką fit trenerkę, która przeszła niesamowitą przemianię w swoim życiu, upadła i podniosła się!

Sophia urodziła się w małym miasteczku kolo Bayernu w 1992 roku. Od początku szkoły podstawowej była potężną dziewczyną. Nie przeszkadzało jej to. Akceptowała siebie taką jaka była.  Dopiero w wieku 15/16 lat Sophie zaczęła myśleć o zmianie swojej sylwetki. W życiu spotykało ją coraz więcej nieprzyjemności związanych z jej wagą. Nie mogła znaleźć chłopaka, wszyscy traktowali ja po prostu jak dobra koleżankę. W gronie swoich koleżanek zawsze czuła się najgorsza. Nie wyglądała tak jak one.

Postanowiła zmienić się, zaczęła stosować różne diety z gazet np. FDH – Friss die Halfte (zjedz tylko połowę). Niestety nie widziała po nich żadnych efektów, strasznie ją to demotywowało.

W 2013 roku nastąpił niebezpieczny moment w jej życiu. W ciągu 3 miesięcy schudła 30 kilogramów. W tym czasie nie miała na nic siły, jej oceny w szkole były coraz słabsze. Sophie wpadła w błędne koło, co niestety zakończyło się efektem jojo i samymi nieprzyjemnościami. Nabrała dodatkowych 15 kilogramów.

Jak każdy człowiek, ona też nauczyła się na swoich błędach. Zaczęła zdrowo jeść, trenować.  W czerwcu 2014 roku napisała maturę. Jej kolejnym celem było zdobycie przynajmniej 3 miejsce w konkursie (bikini wettkampf,) Zaczęła więcej jeść (oczywiście zdrowo), żeby nabrać dodatkowej masy, która pomogła jej jeszcze lepiej wyrzeźbić sylwetkę. Byla strasznie zmotywowana. Przy każdym treningu dawała z siebie 100%. We wrześniu 2014 roku zaczęła zajmować się treningami i odżywianiem. Podpatrywała poradniki, śledziła na yt trenerki. Postanowiła stać się jedną z nich.

Na pewno zastanawiacie się jak poradziła sobie w konkursie fitness.

Udało się, zajęła trzecie miejsce! Kolejnym jej wyzwaniem było zajęcie drugiego miejsce i tutaj również nie odpuszczała i wywalczyła je.

Jak wygląda plan treningowy Sophie?

Najczęściej wykonuje treningi HIIT oraz sprinty. Nie poświęca dużo czasu na treningi cardio, jej trening siłowy wygląda następująco:

Day 1: Chest and calves
Day 2: Legs
Day 3: Rest day
Day 4: Triceps, biceps, and abs
Day 5: Shoulders and calves
Day 6: Back and abs
Day 7: Rest day”

Gdyby któraś z Was chciała wypróbować trening z Sophie, zostawiam link do jednego z nich:

[embedded content]

Dziewczyny chciałam, żeby ta historia pokazała Wam, że każdy z nas jest inny, ale wszyscy mamy jakieś marzenia do których mamy prawo, a nawet powinniśmy dążyć. Wszystko zależy od Was. To Wy decydujecie o tym jak się potoczy Wasze życie, czy uda Wam się spełnić wszystkie marzenia. Czasami człowiek musi nauczyć się na własnych błędach. Tutaj akurat historia szybkiej utraty wagi w krótkim czasie zakończyła się szczęśliwie. Jeżeli pracujecie nad swoją sylwetką, dajcie sobie czas, a zobaczycie, że efekty na pewno pojawią się i będą dla Was zadowalające.

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Od dziewczyny z wielką nadwagą po modelkę fitness – Sophia Thiel i jej metamorfoza pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/od-dziewczyny-z-wielka-nadwaga-po-modelke-fitness-sophia-thiel-i-jej-metamorfoza/

Wednesday 29 March 2017

Mięso zdrowia nie daje?


O wszystkożernym człowieku, szkodliwym dla zdrowia kotlecie i w pełni zbilansowanej wegetariańskiej diecie – mówi Katarzyna Malec ekspertka z czasopisma „Vege”, weganka od 10 lat.

Newsweek.pl: Czy człowiek jest mięsożerny?

Katarzyna Malec: Nie, człowiek jest wszystkożerny. Bez problemu potrafi stosować zbilansowaną dietę bez mięsa, gdyż wszystkie potrzebne składniki można pozyskać z diety roślinnej. Jestem tego najlepszym dowodem – od 10 lat jestem weganką. Moja pięcioletnia córka jest weganką od zawsze.

Newsweek.pl: Ostatnio lekarze biją na alarm, że dieta mięsna jest przyczyną wielu poważnych schorzeń, np. nowotworów. Do tego wiele się słyszy o mięsie nafaszerowanym hormonami czy antybiotykami. Czy mięso może być aż tak szkodliwe?

Katarzyna Malec: Nie wiem, jak to w ogóle możliwe, że coś, co jest ciałem istoty, która wcześniej żyła, mogłoby być dobre dla człowieka. Jeśli chodzi o hormony, mowa nie tylko o hormonach podawanych z zewnątrz, ale też o tych, które wytwarzają się podczas uboju zwierząt.

Newsweek.pl: Jednak eliminacja mięsa, ryb czy nabiału wiąże się z ryzykiem niedoboru witaminy B12, żelaza, cynku czy wapnia. Czym je zastąpić?


Katarzyna Malec: Dobrze zbilansowana dieta wegańska zawiera wszystkie potrzebne człowiekowi witaminy, minerały i składniki odżywcze. Nie trzeba niczego niczym zastępować, trzeba po prostu jeść produkty urozmaicone, ze wszystkich grup pokarmowych.
Są to np. kasze, warzywa strączkowe, warzywa dostępne przez cały rok, ale także te sezonowe. Ponadto owoce, orzechy, pestki, glony. Jeśli chodzi o makaron czy mąkę, najlepiej spożywać produkty pełnoziarniste.

Suplementacja witaminy B12 rzeczywiście jest ważna. Kiedyś człowiek dostarczał jej sobie najczęściej przez jedzenie warzyw i owoców prosto z ziemi, gdyż obecna jest ona nie tylko w produktach pochodzenia zwierzęcego, ale też w glebie. Ważne, by jeść sezonowo i kolorowo.

Newsweek.pl: Różne choroby czy osłabienie organizmu często podawane jako skutek diety wegetariańskiej to mit?

Katarzyna Malec: Tak. Najzabawniejsze, że powielają go osoby, które nie mają bezpośredniego doświadczenia w tym zakresie. Niektórym weganizm kojarzy się z dietą, na której się pości lub nie dojada, podczas gdy weganizm, gdzie spożywamy dziennie trzy pełne lub pięć mniejszych posiłków, nie jest dietą, która mogłaby spowodować choroby czy niedowagę.

Amerykańskie stowarzyszenie dietetyczne wydało oficjalne oświadczenie, z którego wynika że dieta wegańska jest odpowiednia dla osób w każdym wieku i na każdym etapie życia. Zarówno dla dzieci, jak i dla kobiet w ciąży, dla karmiących, dla osób starszych czy sportowców.

Newsweek.pl: Zdrowie i anatomia człowieka. To tylko dwa powody przemawiające za odrzuceniem mięsa. Czy jest coś jeszcze?

Katarzyna Malec: Dla mnie najważniejsze są przesłanki etyczne. Żaden człowiek nie ma upoważnienia do tego, by odbierać innej istocie prawo do życia. Chęć położenia mięsa na swoim talerzu zdecydowanie nie usprawiedliwia zabicia krowy, świni, kurczaka czy owcy. Myślę, że symptomatycznym jest to, że rzadko kto deklaruje gotowość zabicia zwierzęcia własnoręcznie. Niewiele osób byłoby więc w stanie dostarczyć sobie taki posiłek samodzielnie. Dla mnie i wielu osób to hipokryzja.

Ponadto produkcja mięsa pochłania bardzo dużo wody i jest zupełnie nieekonomiczna, ponieważ zwierzę, które zostało zabite, zjadało wcześniej bardzo duże ilości paszy i roślin. Hodowla wiąże się z uprawą roślin dla zwierząt, a można by te uprawy poświęcić na rośliny dla ludzi. Ponadto uprawa roślin dla zwierząt rzeźnych wiąże się z karczowaniem lasów. Z punktu widzenia ekologii jest to nielogiczne i raczej nieuprawione.

Newsweek.pl: WHO uznała dietę jarską za zdrową i całkowicie pokrywającą zapotrzebowanie na wszystkie składniki odżywcze. Czy miało to jakiś wpływ na popularność diety wegetariańskiej?

Katarzyna Malec: Wydaje mi się że tak. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach liczba wegan wzrosła dwukrotnie. Panuje też większe zaufanie do diety bezmięsnej wśród lekarzy. Ludzie szukają autorytetów medycznych i zachęceni opinią lekarską decydują się przejść na dietę roślinną.

Newsweek.pl: Dzień bez Mięsa jest hucznie obchodzony za granicą. W jakich państwach dieta wegetariańska najszybciej zyskuje popularność?

Katarzyna Malec: Rośnie lawinowo tam, gdzie już najwięcej jest wegan czy wegetarian, m.in. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ciekawym zjawiskiem są kraje skandynawskie, gdzie prężnie obchodzi się Dzień bez Mięsa, choć spożycie mięsa w tych krajach jest dość wysokie. Także w naszym kraju popularność diety bezmięsnej rośnie. Myślę, że Polska ma szanse dogonić kraje zachodnie w tempie wzrostu i przyrostu wegan w społeczeństwie.

Newsweek.pl: Belgia zauważyła korzyści płynące z diety bezmięsnej. Pod hasłem odchudzenia miasta i pomocy Ziemi wprowadziła jeden dzień bez mięsa w tygodniu. Czy w Polsce są jakieś działania promujące wegetarianizm?

Katarzyna Malec: W Polsce hucznie obchodzimy Dzień i Tydzień Wegetarianizmu, szczególnie w większych miastach, choć w mniejszych również. W tych dniach zawsze też zwiększa się ruch w sklepach z produktami wegetariańskimi. Zbadano także częstość wpisywania w wyszukiwarkach hasła „weganizm” i okazało się, że ona lawinowo wzrasta. Pokazuje to pewien trend, popularyzację, zaciekawienie osób, które być może chcą się dokształcić, być może chcą przejść na wegetarianizm.

Newsweek.pl: Ponoć Leonardo da Vinci i Albert Einstein byli wegetarianami. Da Vinci twierdził, że przyjdzie czas, gdy wegetarianie będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo jak teraz patrzą na mordercę ludzi. Czy to nie utopia?

Katarzyna Malec: Wydaje mi się, że zmierzamy w stronę mięsa in vitro, czyli mięsa z probówki. Z komórek świni będzie można wyhodować polędwicę. Czy komuś się to podoba czy nie, taka właśnie będzie przyszłość przemysłu mięsnego. Ubój zwierząt jest drogi, nieekonomiczny. Pracownicy w rzeźniach tak naprawdę nie lubią swojej pracy.

Newsweek.pl: Co warto przyrządzić na 20 marca?

Katarzyna Malec: Zależy, co kto lubi i jakie ma potrzeby. Ja przygotowałam pierożki pieczone ze szpinakiem z sosem z pestek słonecznika. Równie dobrze można przyrządzić makaron z jakimś sosem, tosty grillowane, coś z kuchni tajskiej lub chińskiej. W internecie bez problemu znajdzie się różnorodne przepisy.

Katarzyna Malec – sekretarz redakcji w czasopiśmie „Vege” należącym do fundacji Viva!, ponadto gotuje w przedszkolu wegańskim na Żoliborzu, a także prowadzi bloga o weganizmie.

Źródło: http://www.newsweek.pl/polska/mieso-zdrowia-nie-daje–miedzynarodowy-dzien-bez-miesa,102653,1,1.html



Source link

Artykuł Mięso zdrowia nie daje? pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/mieso-zdrowia-nie-daje/

Plan treningowy FGB – Na czym polega? Jakie przynosi efekty?

Tuesday 28 March 2017

Przewodnik po świecie suplementów


przewodnik_po_swiecie_suplementowSuplementy diety wręcz zalewają nasz rynek i trzeba być naprawdę odpornym konsumentem, żeby nie ulec reklamie rozmaitych modnych, choć nie zawsze skutecznych specyfików poprawiających nasze zdrowie i samopoczucie. Jednocześnie przy wielu chorobach i dolegliwościach stosowanie suplementów ma sens albo jest wręcz nieodzowne – chociażby dlatego, że dzisiejsza żywność pozostawia wiele do życzenia.

Uważam, że w interesie każdego z nas jest zdobywanie i aktualizowanie wiedzy na temat naszego zdrowia, szczególnie gdy ktoś zmaga się z chorobą przewlekłą. Dotyczy to także suplementów.

Jak się w tym zagadnieniu połapać, skoro wszędzie pełno jest sprzecznych informacji, a lekarze wciąż niewiele potrafią doradzić?

Z pomocą przychodzi wydany nakładem wydawnictwa Galaktyka „Przewodnik po świecie suplementów”. Ta ponad 400-stronicowa książka opracowana przez dr Marka Moyada podpowiada, jak z pomocą suplementów wspierać leczenie ponad 100 chorób i dolegliwości, od zgagi, łamliwych paznokci czy PMS po choroby układu krążenia i nowotwory. Autor konkretnie i w przystępny sposób wyjaśnia, które suplementy mają potwierdzoną skuteczność, a które zgodnie z najnowszym stanem nauki można sobie odpuścić. A kiedy trzeba, wprost pisze o tym, że suplementacja nie przyniesie efektów bez zmian w stylu życia.

Dzięki tej książce zweryfikowałam albo potwierdziłam moją wiedzę na temat suplementów, z którymi mam do czynienia w najbliższym otoczeniu, uważam ją za wiarygodną i z pewnością będę po nią sięgać nie raz. Według mnie to pozycja z serii takich, które warto mieć w domowej biblioteczce.

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Przewodnik po świecie suplementów pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/przewodnik-po-swiecie-suplementow/

Efekty diety 1000 i 1700 kcal – Pośladkowa metamorfoza


Jędrna pupa, to marzenie każdej kobiety. Niestety nie jest ono wcale takie proste do spełnienia. Żeby wypracować kształtne pośladki, oprócz treningów trzeba również zmienić całkowicie swój jadłospis. Chciałabym, żeby dzisiejszy wpis uświadomił Wam jak niemądre i mało skuteczne jest stosowanie diety 1000 kcal. 

Abby Pollock obserwuje na instagramie ponad 34 tysięcy osób. Dziewczyna przeszła niesamowitą metamorfozę i pokazała ją w internecie. Zmiana trwała 5 lat. Może dla niektórych z Was, to jest ogromną czasu. Ale dziewczyna przeszła metamorfozę nie tylko fizyczną, ale też psychiczną.

Aktualnie dzięki własnemu doświadczeniu osobistemu, które zdobyła w trakcie pracy nad własną sylwetką oraz wykształceniu inżynierskim w tym kierunku,  pomaga teraz setką osób. Motywuje ich, przygotowuje dla nich plany żywieniowe i wiele innych pomocy. Metamorfozy jej klientów są na pewno dowodem na to, że dziewczyna wie co robi. Tworzy miesięczne, płatne wyzwania, gdzie bierze pod opiekę ograniczoną ilość osób i przygotowuje im plan składający się z 3 ważnych dla niej czynników.

Ale wróćmy do jej matemorfozy …

Abby sama przyznała się na forum, że jej największym problemem było to, co dotyka bardzo dużą ilość kobiet na świecie – za mało kaloryczna dieta. Ciągle myślenie o tym, żeby nie przekroczyć dziennej dawki kalorycznej, planowanie posiłków w tak sposób, żeby nie zjeść za dużo w pewnym momencie sprawiło, ze Abby straciła siły zarówno psychicznie jak i fizycznie. W końcu opamiętała się i zwiększyła swoje zapotrzebowanie kaloryczne do 1700 kcal. Pozwala sobie od czasu do czasu na jakieś małe grzeszki. Zaczęła trenowac siłowo, więcej jeść, a jej ciało przechodziło wspaniałą metamorfozę.

Swoją przemianą udowadnia innym dziewczynom, że wypracowanie ładnej sylwetki nie jest możliwe dzięki głodówce i powinniśmy naprawdę jej unikać. Nie ma nic gorszego od głodzenia się w myśl chudej sylwetki.

Jak Wam się podoba nasza dzisiejsza motywatorka? Zachęcam do obserwowania jej konta na instagramie. Dziewczyna dzieli się naprawdę mądrymi spostrzeżeniami, pokazuje co trenuje,bardzo często wrzuca zdjęcia ze swojej metamorfozy, a co najważniejsze motywuje i pozytywnie nakręca!

Instagram Addy: kliknij tutaj

Pozdrawiam serdecznie,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Efekty diety 1000 i 1700 kcal – Pośladkowa metamorfoza pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/efekty-diety-1000-i-1700-kcal-posladkowa-metamorfoza/

Sunday 26 March 2017

Wiosenna oferta Lidl dla niej – 27.03.2017 r.

Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach – Cała prawda w jednym wpisie


Spotkałyście się kiedyś z jakąkolwiek książką dr Alana Lowella Fracissa? Na pewno studentki psychologii znają jego publikacje. Jego bestsellerem w Stanach Zjednoczonych jest książka „Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach”. Właśnie tam sprzedano PONAD milion EGZEMPLARZY! Co jest zaskakujące w tej jego publikacji? Zobaczcie same.

Do jej napisania przyczyniły się wieloletnie badania i sondaże przeprowadzone wśród tysięcy mężczyzn, których wynikiem było uzyskanie odpowiedzi na te pytania. Co mężczyźni wiedzą o:

  • przyjaźni z kobietami,
  • budowaniu intymnej więzi,
  • zaspokajaniu seks**alnym,
  • potrzebach partnerki,
  • emocjonalnym zaangażowaniu,
  • pielęgnowaniu uczyć.

Doktor Alan w swojej pracy postanowił szczerze przedstawić stan wiedzy mężczyzn na ten temat. Prawda dla wielu osób była i na pewno do dnia dzisiejszego jest zaskakująca. Tak naprawdę mężczyźni NIC  nie wiedzą na ten temat! Jego publikacja „Wszystko co mężczyźni wiedza o kobietach” zawiera 122 strony. Każda z nich jest PUSTA! W książce nie ma ani jednego słowa! Wszystkie kartki są po prostu czyste. Doktor doszedł do wniosku, że jego kilkuletnie badania udowodniły, że mężczyźni tak naprawdę nie wiedzą nic na ten temat.

DSC_0771

Książka kosztuje około 6 zł. Niestety ciężko jest dostać ją stacjonarnie, dlatego polecam zamówić z odbiorem osobistym do jednej  z księgarni. „Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach” jest idealnym prezentem dla każdego faceta, który ma dystans do siebie i nie obrazi się z ataki mały żarcik. Sprawdziłam to na swoim partnerze i partnerze jego siostry. Oboje chętnie sięgnęli po książkę, wnikliwie obejrzeli okładkę i przeczytali jej opis. Kiedy zaczęli przeglądać strony, wybuchali śmiechem. Jedno jest pewne, książka zrobiła na nich wrażenie i na pewno poprawiła ich samopoczucie.

Teraz przyznajcie się, która z Was odważyłaby się podarować swojemu partnerowi taki prezent?  Może któraś z Was już to zrobiła? Jestem ciekawa jak była reakcja. Pamiętajcie, że są mężczyźni, którzy mogą poczuć się urażeni. Wy najlepiej wiecie czy Wasz facet do tego grona należy. Jeżeli nie, śmiało możecie mu taką książkę podarować. Znacie podobne, ciekawe publikacje o mężczyznach?


Podzielcie się ciekawymi tytułami książek o kobietach i mężczyznach. Z chęcią się z nimi zapoznam. 

Czekam na Wasze komentarze 🙂

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach – Cała prawda w jednym wpisie pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/wszystko-co-mezczyzni-wiedza-o-kobietach-cala-prawda-w-jednym-wpisie/

Friday 24 March 2017

Powrót w przeszłość – Jak zmieniała się figura w ciąży?


Uwielbiam wracać do tego momentu! 🙂 Nadal nie mogę uwierzyć w to, że te 40 tygodni tak szybko zleciało, a moje dziecko ma już rok. Pamiętam wszystko tak, jakby wydarzyło się wczoraj. Czekałam na pierwsze przytulenie jej, pierwsze słowo mama, pierwszy kroczek i to wszystko już za nami. Dlaczego postanowiłam cofnąć się z Wami w przeszłość? Zasypujecie mnie wiadomościami typu „ile przytyłaś w ciąży itp”. Ten wpis rozwieje Wasze wątpliwości.

Jak zmieniła się moja figura w ciąży?

Bardzo się zmieniła! Wiedziałam, że czeka mnie po porodzie troszeczkę pracy nad figurą. Zdawałam sobie z tego sprawę, że powrót do formy będzie bardzo ciężki. Zwłaszcza, że od 8 tygodnia ciąży nie uprawiałam żadnego sportu. Wiecie co? Nie sądziłam, że będzie aż tak ciężko.

Do 30 tygodnia przytyłam 7 kilogramów. Do porodu -39 tygodnia przybrałam jeszcze niecałe 3 kilogramy.

Mimo tego, że minął ponad rok od mojego porodu, ja nie wróciłam jeszcze do formy z przed  ciąży. Bardzo ciężko jest połączyć wszystkie obowiązki, a dodatkowo znaleźć czas na regularne treningi. Jest ciężko, ale wiem, że już niedługo będzie łatwiej. Lenka pójdzie prawdopodobnie niedługo do żłobka (tak, jest zwolennikiem żłobków, nie widzę w nich nic złego), a ja wrócę do regularnego biegania! 🙂

przed

Pierwszy post związany z moją „metamorfozą” pojawił się tutaj. Tam znajdziecie całą moją historię i zdjęcia z przed ciąży===> klik.

W trakcie ciąży moja figura zmieniała się tak:

17 20 i 24 (2)

Z każdym dniem moje samopoczucie troszeczkę się pogarszało. Mimo niedużego brzuszka, było mi naprawdę ciężko i wiecie co, ukłony dla wszystkich mam, które mają naprawdę dużo większy, słodki ciężar.  Mój kręgosłup prosił o masaż. Jeżeli jesteście z Wrocławia, zostawiam Wam namiary na najlepszych fizjoterapeutów na świecie, którzy potrafią zdziałać cuda i sprawić, że ból po prostu mija, a ja zaczynałam normalnie, bez bólu funkcjonować ===> klik.

Tak wyglądałam kilka dni przed porodem:

7 dni po porodzie mój brzuch wyglądał tak, a na plusie zostały mi 4 kilogramy:

Na pewno zastanawiacie się jak wygląda teraz moja figura. Zostawię to na kolejny wpis z relacją ze zdjęciami. 🙂

Wiecie co? W trakcie ciąży sylwetka zmienia się niesamowicie. Mimo tego, że nie mam już takiego pięknego wcięcia w tali, jakie miałam kiedyś, to za nic w życiu nie chciałabym do niego wrócić! 🙂  Mimo tych wszystkich zmian, które zachodzą w sylwetce w ciągu tych 40 tygodni, chciałabym na nowo zmienić swoją figurę, nabrać dodatkowych kilogramów 😀 .

Dajcie znać jak Wy wracałyście do formy po porodzie, a może dopiero planujecie być mamami i zamierzacie przygotować do tego ja najlepiej swoją sylwetkę? Jeżeli tak jest, to też odezwijcie się, a przygotuję dla Was wpis!

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Powrót w przeszłość – Jak zmieniała się figura w ciąży? pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/powrot-w-przeszlosc-jak-zmieniala-sie-figura-w-ciazy/

Sunday 19 March 2017

Olej kokosowy na rozstępy? Przekonajcie się.



Na wstępie muszę Wam się do czegoś przyznać. Jeżeli chodzi o regularne smarowanie ciała olejkami, kremami, to zdecydowanie należę do osób, które po prostu nie robią tego regularnie, a przynajmniej jeszcze jakiś czas temu tak było. Gdzieś rok temu wszystko się zmieniło …

Od początku ciąży smarowałam brzuch i piersi różnymi kremami, olejkami. Niestety o pośladkach bardzo często zapominałam. W pewnym momencie zobaczyłam tego efekty. Nigdzie nie miałam rozstępów, tylko w tym miejscu, gdzie po prostu z lenistwa nie skupiałam się na pielęgnacji.

Postanowiłam ratować sytuację. Postawiłam od razu na olej kokosowy, który ma niesamowite właściwości o których pisałam już na blogu (właściwości oleju kokosowego – kliknij tutaj/ ). Podsumowując w skrócie jego właściwości,  przede wszystkim posiada dużą zawartość kwasów tłuszczowych odpowiedzialnych za nawilżenie, odbudowuje zniszczone komórki i pomaga zachować młodość na dłużej.

W trakcie ciąży zaczęłam regularnie smarować nim około 2-3 razy dziennie świeżo powstałe rozstępy. Od razu wiedziałam, że jest to ostatni moment, żeby je jak najbardziej zminimalizować. Kiedy zaczną robić się blade, niestety nie da się ich pozbyć za pomocą pielęgnacji.

W ciągu miesiąca zauważyłam znaczną poprawę. Moje rozstępy na pośladkach przede wszystkim przestały się pojawiać. Te, które niestety już się pojawiły nie straszą już swoim wyglądem. Stały się po prostu mniej widoczne, bardziej delikatne, ale nadal czerwone. Mimo wszystko nie poddawałam się i dalej „namiętnie” smarowałam swoje ciało.

Jeżeli chodzi o resztę sylwetki, od początku regularnie smarowałam ją innymi specyfikami, które naprawdę pomogły mi i dzięki nim na brzuchu, klatce piersiowej na dzień dzisiejszy nie mam żadnych tygrysich pasów (jeżeli jesteście chętna, przygotuje o nich wpis). Teraz żałuję, że z lenistwa omijałam pośladki.

Od porodu minął rok, a ja stale smaruje swoje ciało olejem kokosowym i wiecie co? Nie ma żadnych śladów! Wszystkie rozstępy zniknęły, a moim bohaterem stał się właśnie olej kokosowy.

Pamiętajcie przyszłe mamy, smarujcie się od początku ciąży i każdej części ciała poświęcajcie tyle samo uwagi. Jeżeli zmagacie się z czerwonymi, świeżymi rozstępami, wypróbujcie olej kokosowy. Jestem wręcz przekonana, że uda Wam się je zminimalizować do zera tak samo jak mi się udało.

Jak walczycie z rozstępami? Macie jakieś swoje sposoby na nie? Stawiacie na naturalne kosmetyki czy raczej wybieracie profesjonalne kremy? Może jest tutaj jakaś osoba, której tak samo olej uratował sylwetkę przed rozstępami?

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Olej kokosowy na rozstępy? Przekonajcie się. pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/olej-kokosowy-na-rozstepy-przekonajcie-sie/

Saturday 18 March 2017

IDEALNA MATKA POLKA – O tym dlaczego nie zasłużyłam na takie miano



Większość kobiet, które zachodzą w ciążę na pewno chce być jak najlepszą mamą dla swojego dziecko. Zdecydowana większość planuje karmienie wyłącznie piersią, unikanie smoczków uspokajających, jak najrzadsze używanie butelek. Takich przykładów jest mnóstwo … Dlaczego zatem tylko niewielka część z nas zasługuje lub zasłuży na miano idealnej matki polki?

Niestety nie zawsze los jest dla nas taki łaskawy, żeby robić wszystko tak, jak planowałyśmy. Nie oszukujmy się, w naszym społeczeństwie istnieje już silnie zbudowany, ciągle podkreślany ideał matki.

Jak powinna wyglądać idealna mama?

Przede wszystkim powinna urodzić siłami natury! Nieważne jest jej zdrowie podczas porodu. Powinna poczuć ten ból! Dodatkowo idealna matka powinna karmić wyłącznie piersią. Nawet jeżeli nie chce (a ma do tego prawo). Powinna i koniec! Matka ściągająca pokarm dziecku do butelki też nie jest najlepszym przykładem!

Wiecie co? Straszne jest takie gadanie!

Moim zdaniem każda kobieta ma prawo wyboru! Dlaczego ktoś, kto nie urodził siłami natury ma słuchać takich bzdur? Dlaczego mama, która nie ma pokarmu ma być tą gorszą? Dlaczego kobieta, która nie chce po prostu karmić dziecka piersią ma od razu złą opinię? Wszystkie chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej.

Sama wiem jak ciężko jest walczyć o każdą kroplę pokarmu. Urodziłam Lenę siłami natury, ale gdyby lekarz zalecił CC, na pewno zgodziłabym się na nie. W końcu moje i dziecka zdrowie byłoby najważniejsze, a nie jakiś głupi ideał społeczeństwa.

Znam kobiety, które nie chciały karmić piersią. Miały do tego prawo! W szpitalu patrzyli na nie naprawdę dziwnie. Codziennie ściągały pokarm swoim maluszkom i zanosiły na ich odział mimo tego, że mogły karmić piersią.

Każda mama, która ściągała mleko potwierdzi, że ten cały rytuał jest naprawdę męczący i to wszystko robi się tylko dla dobra dziecka, absolutnie nie dla wygody. Nie można nazwać wygodą ściągania mleka co 3 godziny, nawet w nocy, przelewania do butelek, karmienia dziecka butelką.

Zdecydowanie wygodniej jest nakarmić dziecko piersią, przytulić do siebie! Nie każda mama ma taką możliwość i nie każda chce. Co nie oznacza, że matka karmiąca butelką jest wyrodna i nie głaszcze swojego dziecko podczas karmienia, nie przytula go, nie trzyma do odbicia. Jest to totalna bzdura! Podczas karmienia butelką również występuje bliskość,

Planowałam karmić Lenę wyłącznie piersią. Nie mieliśmy w domu żadnego laktatora, podgrzewacza do butelek itp. Uważałam, że to wszystko będzie zbędne. Dwa dni po porodzie z płaczem zadzwoniłam do partnera i prosiłam, żeby kupił laktator. Mała nie mogła ssać piersi, leżała w inkubatorze, moja laktacja w ogóle nie była pobudzona. Z piersi nie wypłynęła nawet kropla mleka. To był koszmar! Walczyłam o każdy mililitr, płakałam podczas ściągania. Około 10 mililitrów mleka potrafiłam ściągać nawet godzinę! Robiłam to dla małej! Chciałam, żeby podawali jej mój pokarm.

Po jakimś czasie laktacja ruszyła, zaczęłam zanosić na odział Lenki coraz większe ilości mleka. Niestety mała nie ssała z piersi. Była bardzo czuła na dotyk. Cała pokuta, wszędzie miała jakieś kabelki. Miała nakłucie lędźwiowe. Wiedziałam, że każdy dotyk może ją boleć. Próbowałam razem z panią od laktacji przystawiać małą do piersi. Nie radziła sobie. Była po prostu słaba. Słabiutko ssała i sprawiało jej to dużo trudu. Cały pobyt w szpitalu dostawa mleko z butelki. Na początku wyłącznie moje. Później stres, strach przed wynikami nakłucia lędźwiowego (podejrzenie zapalenia opon mózgowych). Wszystko to sprawiło, że pokarmu miałam coraz mniej. Chodziłam jak zombi. Walczyłam, a mała płakała z głodu. Nie potrafiłam jej wykarmić! W końcu przyszła pani pielęgniarka i zaproponowała dokarmianie małej dla jej dobra. Oczywiście zgodziłam się, ale nadal dawałam jej tyle swojego mleka ile byłam w stanie ściągnąć.

Myślałam, że sytuacja zmieni się, kiedy wrócimy do domu. Niestety tak nie było. Mała ssała pierś wyłącznie rekreacyjnie. Nie pobudzała laktacji. Próbowaliśmy już na wszystkie sposoby zachęcić ją do piersi. My, położna, pani od laktacji,  a nawet pediatra. Niestety mała nie chciała ssać piersi, a ja zaczęłam podawać jej butelkę. Czy jestem przez to złą matką? Absolutnie tak nie uważam! Ale przyznaję się, że na początku tak własnie myślałam.

Przepłakałam wiele godzin, obwiniałam się, wlewałam w siebie litry wody, piłam herbatki laktacyjne. W końcu po rozmowie z jedną osobą uświadomiłam sobie, że przecież sposób karmienia NIE MA WPŁYWU na to jak kocha się swoje dziecko i jaką jest się matka. Niestety nasze społeczeństwo tego nie rozumie. Czasami zdarza się tak, że mama nie może karmić piersią z przyczyn zdrowotnych np. mogła zostać w ciąży zarażona cytomegalią. Czy to oznacza, że dbając o zdrowie swojego dziecka i podając mu wyłącznie mleko mm jest złą matką?

Może kiedyś to wszystko się zmieni! Może kiedyś nie będzie ważne jak urodziłaś i jak karmisz swoje maleństwo. Każda kobieta ma wybór. Czasami chęci nie wystarczają, naprawdę!

Czy Wy spotkałyście się również z takim wzorem idealnej matki? Z chęcią poznam Wasze zdanie na ten temat. 

Pozdrawiam,

Dominika

PS: Pytanie do wszystkich MAM, PRZYSZŁYCH MAM – Czy chciałybyście na blogu raz na jakiś czas wpis typowo skierowany dla mam – Jakieś moje porady wyprawkowe itp.?

*** Część wpisu została przeniesiona z mojego drugiego bloga, który niedługo zostanie wyłączony ***

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł IDEALNA MATKA POLKA – O tym dlaczego nie zasłużyłam na takie miano pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/idealna-matka-polka-o-tym-dlaczego-nie-zasluzylam-na-takie-miano/

Friday 17 March 2017

Tarta z mąki kokosowej z domowym budyniem i owocami


Jak wiecie, unikam oczyszczonej mąki pszennej i cukru. W poszukiwaniu zdrowszych alternatyw w końcu postanowiłam więc wypróbować mąkę kokosową. Nie było to łatwe spotkanie;) – mąka kokosowa ma inną strukturę niż większość innych znanych mi mąk, bardzo chłonie mokre składniki, dlatego trzeba nauczyć się z nią obchodzić.

Ja zaczęłam od dwóch niezbyt udanych wypieków ciasteczek – najpierw wyszły zbyt gumowate, potem sypały się w drobny mak. Już prawie się zniechęciłam, ale na Facebooku Czytelniczki pospieszyły z pomocą i sprawdzonymi przepisami:) Jedno jest pewne: z mąką kokosową warto trochę poeksperymentować, bo ma mnóstwo zalet – jest bezglutenowa, z natury lekko słodka i treściwa w składniki odżywcze. Zawiera relatywnie mało, za to dobrej jakości węglowodanów, sporo białka i błonnika, zdrowe tłuszcze.

Ja postawiłam na tartę kokosową z budyniem i owocami inspirowaną przepisem zbloga Cook It Lean. Jak się okazało, do trzech razy sztuka i w końcu ciasto okazało się udane, a na dodatek bardzo łatwe do przygotowania:) Jak zwykle trochę zmodyfikowałam przepis wyjściowy, więc dzielę się nim z Wami.

Tarta z mąki kokosowej z budyniem i owocami


Składniki na ciasto:

4 jajka + 1 białko pozostałe z budyniu
1 łyżka oleju kokosowego
2 łyżki ksylitolu
6 łyżek mąki kokosowej
1 łyżka wiórków kokosowych

Składniki na budyń:

1 szklanka mleka (u mnie kokosowe, ale może tez być inne roślinne lub zwykłe krowie)
1 łyżka naturalnego miodu
1 żółtko
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 laska wanilii

Na wierzch:

świeże lub mrożone owoce, u mnie mus malinowo-porzeczkowy i odrobina mango
wiórki kokosowe
ew. migdały, orzechy, świeże listki mięty, etc.

Przygotowanie:

Wszystkie składniki ciasta wrzucamy do wysokiego pojemnika i miksujemy na gładką masę. Masa wyszła mi dosyć luźna – na pewno nie tak zwarta jak ciastolina, co sugeruje Kasia z Cook It Lean, ale po upieczeniu ciasto było zwarte, więc myślę, ze podane przeze mnie proporcje są w sam raz.

Ciasto wykładamy na blaszkę, np. okrągłą o średnicy 25 cm, posmarowaną odrobiną oleju kokosowego. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180°C przez 15 minut, a następnie studzimy.

Budyń przygotowałam nieco inaczej niż w wyjściowym przepisie, tj. następująco: pół szklanki mleka kokosowego podgrzałam w małym garnku, drugie pół zmieszałam z żółtkiem, miodem, wanilią i mąką ziemniaczaną. Masę wlałam do gotującego się mleka i zagotowałam to wszystko razem, cały czas mieszając i pilnując, żeby nie zrobiły się grudki. Budyń zgęstnieje natychmiast po zagotowaniu, potem wystarczy go przestudzić i wyłożyć na upieczone ciasto.

Na wierzch ulubione owoce – teraz poza sezonem mogą to być owoce mrożone, cytrusy lub wszelkie domowe musy i dżemy. W sezonie letnim pyszne będą truskawski, maliny, porzeczki i inne polskie owoce. Do dekoracji można użyć trochę wiórków kokosowych lub orzechów. Pychota, polecam!

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Tarta z mąki kokosowej z domowym budyniem i owocami pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/tarta-z-maki-kokosowej-z-domowym-budyniem-i-owocami/

Thursday 16 March 2017

Niesamowita metamorfoza treningowa zwykłej dziewczyny Gosi – 30 kilogramów



Wydaje Wam się, że trenując w domu nie możecie wypracować wysportowanej sylwetki? Uważacie, że do wielkiej spektakularnej metamorfozy potrzebne jest grono trenerów, dietetyków? Niekoniecznie tak musi być! Chciałabym, żebyście dzisiaj poznały Gosię. Niesamowitą kobietę, która straciła 30 kilogramów. Wszystko do czego doszła zrobiła sama. Nie szukała wymówek, po prostu dążyła do postawionego sobie celu. Poznajcie ją bliżej. Kto wie, może będzie dla Was niesamowitą motywacją!

” Wszystko zaczęło się od dodatkowych 30 kg, które przybrała w ciąży. Kilka miesięcy po urodzeniu mojego dziecka postanowiłam schudnąć. Na początku stosowałam rożnego rodzaju diety, które przynosiły mniejszy lub większy efekt ale nikt nie potrafił namówić mnie do sportu. Życie na ciągłych dietach trwało około 5 lat. Udało mi się dzięki nim schudnąć, ale ciało nie było jędrne i bardzo chciałam to zmienić.

W końcu  postanowiłam jednak zacząć ćwiczyć. Oczywiście na początku trenowałam z przymusu ale z każdym kolejnym dniem chciało mi się więcej więcej. Motywacja rosła, zmieniał się tok myślenia. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy postanowiłam naprawdę zdrowo jeść. Wyeliminowałam słodycze produkty z białej mąki i tym podobne paskudztw. Wymieniłam wszystkie produkty w kuchni na zdrowsze i ćwiczyłam dalej.

To wszystko twa do dzisiaj. Jem 4 posiłki dziennie o stałych porach bez podjadania w międzyczasie . Ćwiczę praktycznie tylko w domu, biegam, jeżdżę na rowerku, trochę boksuję i wykonuję standardowe ćwiczenia na brzuch, uda pośladki. Moja walka o lepszą sylwetkę trwa już łącznie 8 lat. Na pewno zastanawiacie się, co tak naprawdę zyskałam oprócz minusowych kilogramów na wadzę. Stałam się pozytywną, pełną energi, zdrową kobietą, która jest pewna siebie. Pamiętajcie, że kobieta najlepiej czuje się ubrana własnie w swoja pewność siebie …”

Tak wygląda historia naszej dzisiejszej bohaterki – Gosi, która nie tylko zmieniła swoją sylwetkę, ale również zmieniła całe swoje życie! Pamiętajcie o tym, że każda z Was może przejść taką metamorfozę. Musicie tylko naprawdę tego chcieć. Tak naprawdę jeżeli Wy nie będziecie chciały przejść przemiany, zmienić swojego życia, to nic Wam nie pomoże. Nawet najdroższe diety, treningi personalne. Wszystko siedzi w Waszej głowie, wszystko jest w Waszych rękach. Nieważne czy jesteście mamami, studentkami, kobietami bez pracy lub na etacie. Wszystkie powinniście zadbać o siebie – przede wszystkim dla własnego zdrowia, którego nie da się kupić. Nie szukacie wymówek, nie wymigujcie się brakiem czasu – jedzcie zdrowo, trenujcie, a zobaczycie, że kiedyś same powiecie sobie, że było warto. Wiem co piszę :).

Dziewczyny, zostawcie kilka miłych słów dla Gosi. Jeżeli macie do niej jakieś pytania dotyczące jej przemiany, wiecie co robić! 🙂

Jeszcze raz gratuluję Ci Gosi wspaniałej metamorfozy! 🙂 DOBRA ROBOTA!

Życzę Wam miłego dnia,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Niesamowita metamorfoza treningowa zwykłej dziewczyny Gosi – 30 kilogramów pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/niesamowita-metamorfoza-treningowa-zwyklej-dziewczyny-gosi-30-kilogramow/

Białe zęby! Co zrobić, żeby nasz uśmiech wyglądał olśniewająco?



Białe, zadbane zęby to najlepsza wizytówka.  Piękny uśmiech zawsze robi dobre wrażenie. Na rynku mamy dostęp do przeróżnych produktów działających wybielająco. Firmy prześcigają się w wychwalaniu swoich past wybielających czy plastrów. Na każdym kroku bombardują nas zdjęciami kobiet o pięknych, czasem nienaturalnie białych zębach. Najlepiej jest umówić się do specjalisty na wybielenie zębów, ale bez odpowiedniej pielęgnacji nie nacieszymy się nim zbyt długo.

Poznajcie czarną listę rzeczy, których białe zęby nie lubią.

Lubisz małą czarną? Fajnie, ale niestety to między innymi kawa powoduje żółknięcie płytki nazębnej. Tak samo dzieje się gdy pijemy czarną herbatę. Ratunkiem w tej sytuacji, jeśli już nie chcesz całkowicie z nich rezygnować, jest dodanie mleka. Więc od dziś pokochaj latte albo herbatkę w stylu angielskim 😉 .

Ameryki nie odkryłam gdy napiszę, że na czarnej liście znajduje się również wino. Nie tylko czerwone, które powszechnie jest uważane za jeden z czynników tworzących przebarwienia na zębach, ale wino białe jest też passe. Co zrobić gdy kardiolodzy zalecają niewielkie ilości tego trunku dobrze wpływającego na układ krwionośny? Jest na to rada 🙂 . Wino popijać podczas jedzenia, ponieważ wtedy wytwarza się ślina, która ma dobroczynny wpływ na neutralizowanie złego ph w ustach.

Dym tytoniowy. Tego tematu chyba nie trzeba rozwijać, prawda? 🙂

Na czarnej liście znajduje się wszystko, co zawiera cukier. Czyli słodzone napoje, słodycze, ale też i owoce. Cukier osłabia szkliwo, a przez to łatwiej o przebarwienia. Zmiana kolorytu zębów spowodowana przez uszkodzone szkliwo jest trudna do usunięcia. Niektóre owoce mają w swoim składzie kwasy działające podobnie jak cukier. Osłabiają zęby przez zakwaszanie jamy ustnej. Ale spokojnie, to nie oznacza, że nie mamy jeść owoców, które są dla nas bardzo zdrowe. Zaraz podpowiem jak sobie z tym poradzić, jednak najpierw chciałam napisać o szczególnym rodzaju owoców jakim jest jabłko. A dlaczego szczególnym? Ponieważ budzi kontrowersje. Niektórzy uważają, że jabłka wyrządzają wiele szkód naszym zębom ze względu właśnie na dużą kwasowość i zawartość cukru. Druga strona uważa, że pomimo znajdującego się w nich cukru i kwasu, mają dobroczynne działanie, bo gryzienie jabłek jest dobre dla dziąseł. A mocne dziąsła to zęby na długie lata.

Oto kilka sposobów by w mniejszym stopniu uszkadzać szkliwo, a przez to zachować zdrowy i biały uśmiech:

1. Zainwestuj w słomki 🙂 . Tak jak już wspominałam wcześniej składniki zawarte w owocach uszkadzają szkliwo i przebarwiają płytkę nazębną. To samo dotyczy soków. Żeby nie rezygnować z nich całkowicie po prostu trzeba pić je przez słomkę. Dzięki temu kwasy i cukry nie wchodzą w bezpośrednią interakcję z zębami w dużej ilości.
2. Po zjedzeniu owoców czy użyciu innych produktów z czarnej listy najlepiej popłukać jamę ustną wodą. I uwaga! Nie myjemy zębów od razu! Po przepłukaniu odczekujemy około pół godziny i dopiero możemy umyć zęby. W ten sposób nie zniszczymy szkliwa.
3. Kolejny sposób to nić dentystyczna. Niestety nie przez wszystkich lubiana, a szkoda, bo nić doskonale „wymiecie” resztki pokarmu, z którymi nie poradziła sobie szczoteczka. Jeśli w ciągu dnia nie macie możliwości używać nici to niech wieczorne mycie i czyszczenie zębów nicią stanie się waszym codziennym nawykiem. Dla zdrowia i pięknego uśmiechu oczywiście! 🙂

Żeby zakończyć to czarnowidztwo warto wspomnieć o produktach,które sprzyjają śnieżnobiałym zębom i działają korzystnie na ich kondycję. Oto one:

– gryzienie surowych warzyw działa doskonale na dziąsła i ściera tworzący się osad nazębny. Poza tym warzywa nie mają takiej ilości cukrów jak owoce, a masując dziąsła także przyczyniają się do zdrowia jamy ustnej. Polecam marchewkę, seler naciowy, kalarepę, rzodkiewkę czy co tylko lubicie chrupać. 🙂
– zielona herbata, która ma mnóstwo dobroczynnych właściwości dla całego organizmu. Jeśli chodzi o zęby jej zaletą jest duża zawartość fluoru. Poza tym nie powoduje takich przebarwień jak czarna herbata czy kawa solo.
– nasze wspomniane już wcześniej polskie dziedzictwo – jabłka.
– w naszej diecie nie powinno zabraknąć ryb. Mają mnóstwo fosforu, wapnia i witaminy D. Jedząc je regularnie wzmocnimy swoje kości i zęby.
– Jogurty naturalne, ser biały, żółty (tu uwaga, bo jest kaloryczny!) są źródłem łatwo przyswajalnego wapnia ważnego dla naszego białego, mocnego uśmiechu.
– spożywanie pełnoziarnistego pieczywa także wpływa korzystnie na zęby. Ma ono dużo magnezu, a to wróg próchnicy! Dodatkowym pożytkiem jest dłuższe rzucie tego produktu ze względu na ścieranie osadu i płytki nazębnej.

Zdaję sobie sprawę, że część z tych rzeczy to żadne nowości, ale zebrane w jedną całość łatwiej będzie można zapamiętać i stworzyć swój własny dekalog zdrowego uśmiechu. Mam nadzieję, że przedstawione tu wskazówki pomogą Wam bardziej zadbać o zdrowy, piękny i biały uśmiech.

Pozdrawiam, Ewa 🙂

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Białe zęby! Co zrobić, żeby nasz uśmiech wyglądał olśniewająco? pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/biale-zeby-co-zrobic-zeby-nasz-usmiech-wygladal-olsniewajaco/

Tuesday 14 March 2017

Anna Nystrom – Krągłe jest piękne! Niesamowita FIT motywatorka.



Anna wyróżnia się na tle innych ft motywatorek przede wszystkim swoją naturalnością i krągłościami. Same na pewno zwróciłyście uwagę na  to, że jej ciało nie jest bardzo szczupłe. Jest krągłe, wysportowane, moim zdaniem przepiękne i idealne! Chciałbym, żebyście poznały ją bliżej. Kto wie, może to będzie ta osoba, która zmotywuje Was do aktywnego trybu życia.

Anna Nystrom jest szwedzką modelka fitness. Jej ulubionym treningiem jest CrossFit, który wspaniale działa na sylwetkę (możecie o tym przeczytać tutaj —> Kliknij tutaj ). Na swoim instagramie ma aż 4 miliony obserwatorów. Tak jak już wspominałam Wam na początku wpisu, cechą charakterystyczną dla niej jest naturalność i krągłe kształty w pozytywnym tego znaczeniu.

Jaki jest idealny przepis według niej na taką sylwetkę?

Przede wszystkim CrossFit. Nasza dzisiejsza bohaterka na swoim instagramie wspomina, że dwa razy w tygodniu trenuje swoje dolne partie ciała. Zazwyczaj stawia na trening z obciążeniem. Jednym z jej ulubionych ćwiczeń na pupę jest martwy ciąg. Na istagramie możemy zaobserwować też zdjęcia jej pięknie wyrzeźbionego brzucha. Jednym z ćwiczeń, które wykonuje na ABS jest plank tzw, deska o której więcej możecie przeczytać tutaj ===> Kliknij tutaj

Jak wygląda jej jadłospis?

Każdy dzień zaczyna od śniadanie, które zjada zazwyczaj o 8:00. Na jej talerzu śniadaniowym króluje owsianka z odżywką białkową i dodatkami. Następne posiłki spożywa co 3 h. Je potrawy bogate są w świeże warzywa, węglowodany, chude mięso. Każdy trening kończy wypiciem koktajlu białkowego, który dostarcza jej organizmowi niezbędnych składników. Anna pozwala sobie czasami na oszukany posiłek,  dzięki temu jeszcze bardziej motywuje swój metabolizm do pracy.

Jak Wam się podoba nasza dzisiejsza motywatorka? Ja jestem zachwycona jej figurą! Sama chciałabym taką mieć i mam nadzieję, że kiedyś taką wypracuję. Chociaż ciężka praca przede mną, będę nad nią pracowała! Co sądzicie o takich krągłych pośladkach, nogach? Też jesteście ich zwolenniczkami? Koniecznie dajcie znać?

Jeżeli chcecie zobaczyć więcej zdjęć Anny, zajrzyjcie na jej instagram —> Kliknij tutaj

Pozdrawiam,

Dominika

*** Wszystkie zdjęcia pochodzą z instagrama ANNY***

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Anna Nystrom – Krągłe jest piękne! Niesamowita FIT motywatorka. pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/anna-nystrom-kragle-jest-piekne-niesamowita-fit-motywatorka/

Sunday 12 March 2017

LIDL oferta bieganie i rower – 13.03.2017 r.



Wiosna coraz bliżej, a z tej okazji coraz więcej sklepów rozszerza swój asortyment o akcesoria sportowe. Od 13 marca w Lidlu rusza sportowa  oferta – BIEGANIE I ROWER. Chciałam pokazać Wam na co warto zwrócić uwagę i co naprawdę warto jest kupić, a czego nie.

Buty do biegania, niepozorne obuwie za 66 zł. Na pewno bieganie w nich jest lepsze od biegania w trampach. Jednak nie wybrałabym tych butów na długie trasy biegowe. Jeżeli rozpoczynasz dopiero swoją przygodę z bieganiem możesz naprawdę je kupić, a z czasem wymienić na coś lepszego.

Koszulki treningowe do biegania  i uprawiania innych sportów po 19,99 zł. Cena bardzo niska, z jakością bywa różnie, dlatego polecam w sklepie dotknąć materiał i przede wszystkim zwrócić uwagę na rozmiar, który bardzo często jest zawyżony.

Damskie leginsy w 3 wzorach. Każda para w cenie 29,99 zł. Najczęściej trafiają się fajne gatunkowo. Chociaż z Waszych komentarzy wywnioskowałam, że czasami trafiają się jakieś „cienkie”, które prześwitują. Obadajcie na żywo materiał i dopiero kupujcie! 🙂

Bluzy funkcyjne z Lidla polecam jak najbardziej! Mam kilka i z każdej jest bardzo zadowolona. Są naprawdę niedrogie, a jakościowo rewelacyjne. Także dziewczyny nie zastanawiajcie się. Tak bluza naprawdę przydaje się. Cena: 29,99 zł.

Oprócz tego w ofercie pojawiły się również:

  • Topy sportowe w cenie 19,99 zł za sztukę.
  • Biustonosze sportowe w cenie 24,99 zł za sztukę.
  • Hantel wibracyjny w cenie 79 zł.
  • Ławka treningowa w cenie 149 zł.
  • Kettle – 5 kg 29,99 zł 10 kilogramów 59,99 zł.

Ale to nie jest wszystko. Dla rowerzystów również znalazło się coś ciekawego. 

Kurtki przeciwdeszczowe z Lidla mogę Wam polecić z czystym sumieniem. W poprzedniej ofercie zaopatrzyłam się w dwie i są bardzo dobrze wykonane. Cena 66 zł.

Rowerzyści w ofercie znajdą również:

  • Stojak montażowy do roweru w cenie 139 zł.
  • Kask rowerowy dla dzieci w cenie 49,99 zł oraz dla dorosłych w cenie 55 zł.
  • Pompka z manometrem w cenie 29,99 zł.
  • Siodełko żelowe w cenie 39,99 zł.
  • I wiele innych akcesoriów rowerowych.

Dziewczyny, dajcie znać czy w tej ofercie znalazłyście coś dla siebie i czy udało Wam się kupić to, co chciałyście? Jeżeli mieszkacie za granicą i była już u Was ta oferta, napiszcie co warto Waszym zdaniem kupić.

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł LIDL oferta bieganie i rower – 13.03.2017 r. pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/lidl-oferta-bieganie-i-rower-13-03-2017-r/