Wednesday 30 November 2016

Płaski brzuch w zasięgu ręki! Trening na płaski brzuch


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Każda z nas marzy o płaskim brzuchu, niestety nie każda z nas ma czas na to, żeby wyjść na siłownię. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kilka fajnych ćwiczeń, które możecie wykonać w domu i które na pewno wzmocnią Wasz brzuch.

Zacznijmy od najbardziej znanego i banalnego ćwiczenia, jakim są brzuszki. Niestety nie zasługują one na miano najlepszych ćwiczeń na brzuch ale bez wątpienia, muszą pojawić się w tym zestawieniu.

1. Brzuszki

Kładziemy się na podłodze. Uginamy nogi w kolanach. Część lędźwiowa musi być przyciśnięta do podłoża. Dłonie kładziemy na klatce piersiowej (skrzyżowane). Unosimy klatkę piersiową lekko do góry. Podczas napięcia mięśni wykonuj wydech, najlepiej ustami, a przy rozluźnieniu wdech nosem. Pamiętajcie, nie wolno wstrzymywać powietrza!

2.Przekładanie nóg na bok

Kładziemy się na podłogę, ręce szeroko nogi do góry i przenoszę biodra z jednej strony na drugą, nogi mają nie dotykać podłogi.

3. Plank

Tuta odsyłam Was do całego wpisu poświęconego właśnie plankowi —> klik. Koniecznie się z nim zapoznajcie. 🙂

4. Kółka

Kładziemy się na podłogę, ręce wzdłuż tułowia, nogi do góry i zataczamy nimi kółka. Napinamy brzuch,odcinek lędźwiowy przyklejony do powierzchni. 10 powtórzeń w lewo i póżniej zmieniamy na prawo i kolejne 10 powtórzeń

5. Scyzoryki

Kładziemy się na plecach wyciągamy ręce i nogi i do góry równocześnie unosimy  ręce i nogi do góry odrywamy plecy od podłogi.

6.Unoszenie bioder

Kładziemy się na podłodze, uginamy nogi w kolanach potem nogę zakładamy na udo i lekko unosimy biodra do góry. Wykonujemy 20 powtórzeń. Inną wersją tego ćwiczenia jest unoszenie bioder ku górze z prostymi nogami.

Pamiętajcie, że same ćwiczenia za dużo nie dadzą. Potrzebna jest też dobra dieta i motywacja, której znajdziecie obok siebie mnóstwo. Musicie tylko chcieć ją dostrzec. Co do diety, to wszystkie wskazówki znajdziecie w dwóch zakładkach na blogu. Jedna z przykładowymi jadłospissami ==>klik,  a druga z ważnymi, pomocnymi informacjami ===> klik.

Dajcie znać jakie są Wasze ulubione ćwiczenia na brzuch i koniecznie napiszcie gdzie najczęściej trenujecie? W domu, a może na siłowni?

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Płaski brzuch w zasięgu ręki! Trening na płaski brzuch pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/plaski-brzuch-w-zasiegu-reki-trening-na-plaski-brzuch/

Monday 28 November 2016

Plan dnia okiem fit dziewczyny – odrobina powagi i humoru.


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Dziewczyny, zastanawiałyście się kiedyś kogo można już nazwać PRAWDZIWĄ fit dziewczyną, a kto sobie jeszcze na to miano nie zasłużył? Jak to odróżnić, kto o tym decyduje, czy istnieją jakieś certyfikaty a jeżeli tak, to w którym okienku złożyć stosowny wniosek? Tyle pytań! Powiem Wam więcej, na żadne z nich nie znam odpowiedzi. Jest jednak jeden, malutki szczegół, który pozwoli nam rozwiązać tą zagadkę. Bo widzicie, każda PRAWDZIWA fit dziewczyna żyje według określonego schematu. Tak jest moje Panie, jeżeli chcesz wiedzieć czy jesteś PRAWDZIWĄ fit dziewczyną to sprawdź, czy Twój dzień przebiega w odpowiedni sposób! Przeczytaj i zobacz, jak wygląda dzień PRAWDZIWEJ fit dziewczyny.

Ostrzegam uczciwie tych bardziej wrażliwych. Ten wpis jest mocno przerysowany, celowo! Jeżeli humor, sarkazm i ironia są CI obce to możesz mieć delikatne problemy ze zrozumieniem tekstu. Z kolei wszystkich gotowych na pozytywną dawkę energii serdecznie zapraszam do dalszego czytania!

Poranek
Zanim jeszcze wiejski kogut zdąży pomyśleć o pobudce ona już jest na nogach. Górny limit to 5.30. Rzecz jasna hańbą byłoby wstać po usłyszeniu budzika, ona ten budzik wyprzedza. Nie, wcale nie wygląda z rana jak zombie z najgorszych koszmarów. Wstaje rześka, wypoczęta i radosna, z łóżka wynoszą ją skowronki a krasnoludki zapraszają na kawę. Przepraszam, na wodę cytryną! Oczywiście z rana najważniejszy jest trening! Dlatego też z prędkością Simsa przebiera się w strój treningowy i biegnie! Nie straszny jej mróz, grad i burze z piorunami! Trąbę powietrzną też by olała. Trening to trening i ma być zrobiony! Po powrocie przygotowuje idealne fit śniadanie, nad którym potem przez pół godziny cyka fotki. Wiecie, niech wszyscy widzą! To nic, że partner/dziecko/kochanek/listonosz/pies sąsiada (niepotrzebne skreślić) liczą na chociaż chwilę jej uwagi! Fit dziewczyna nie będzie sobie zawracała głowy takimi szczegółami.

Właściwy dzień
Niektórych rzeczy nie unikniesz. Nawet fit dziewczyny muszą pracować, uczyć się i studiować. Niestety, obowiązki zaburzają właściwy plan dnia, ale fit dziewczyny mają na to swoje sposoby! Do pracy wjeżdżają z taczką pudełek z jedzeniem. Dla siebie i swoich współpracowników, bo przecież już od samego patrzenia na te świństwa, które jedzą inni mogłaby stracić formę. To nic, że nikt jej nie prosił, ona wie lepiej. Przy biurku też zachowują się specyficznie.  Jeżeli masz wrażenie, że fit dziewczyna wstaje i siada na krzesło jakoś dziwnie to wcale nie masz zwidów. Ona robi przysiady. Czasem przebiegnie się wokół biurek, a w przerwie na lunch skoczy na siłownie. Po skończonej pracy biegnie na zakupy, rozkłada produkty w dwóch torbach równomiernie i zasuwa na 15 piętro bloku po schodach. Nie ma co, trening z obciążeniem! Po fit obiadku zagania dzieci przed telewizor. Gdzie rodzinnie ćwiczą z Chodakowską! Potem łaskawie pozwoli im iść odrobić lekcje.

Wieczór
To ulubiona pora fit dziewczyn. Taka prawdziwa ponownie wybierze się na siłownie, bo akurat tłum największy, ona musi do nich dołączyć! Kiedy już obejrzy wszelkie sprzęty, wrzuci wystarczająco zdjęć na Instagrama i ochrzani trenera za niewłaściwą technikę ćwiczeń to może wrócić do domu. Z buta oczywiście, żadna tam komunikacja miejska nie wchodzi w grę. W domu pozwoli sobie na szybką fit kolację, po której ma chwilę dla siebie. Jeżeli będzie coś czytała, to tylko fit poradniki. Od czasu do czasu wpadnie na jakiegoś bloga gdzie skomentuje autorkom że się nie znają i powinny schować się do bunkra. Fit dziewczyna długo nie wysiedzi, dlatego też pójdzie przygotowywać pudełka na kolejny dzień. Tuż przed snem zamiast muzyki relaksacyjnej puści sobie nagranie z odgłosami z siłowni. Bo przecież bycie fit to jedyny sens jej życia.

Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości! Jeżeli Wasz dzień wygląda podobnie to z pewnością jesteście PRAWDZIWYMI fit dziewczynami! Pytanie tylko, czy chcecie takie być?

Dziewczyny, ta historyjka to tylko żart. Jednak prawdą jest, że wiele z nas w pogodni za fit sylwetką podporządkowuje całe swoje życie treningom i jedzeniu. Nie o to chodzi! Przygotowywanie posiłków powinno być czymś, co nie pochłania połowy dnia. A trening to nie najważniejszy punkt planu. Jak czasem zjesz w pośpiechu cos mniej zdrowego to świat się nie skończy. Jeżeli nie pójdziesz na trening, bo zwyczajnie się przeziębiłaś to też jest ok. Pamiętajcie by zachować umiar i nie popaść w szaleństwo!

To jak to jest z Wami? Uważacie się za prawdziwe fit dziewczyny? A może zdarzyło Wam się lekko oszaleć na punkcie zdrowego stylu życia? Nie martwcie się, większość z nasz przechodziła przez etap „szaleństwa”. Przyznajcie się, jak to wygląda u Was.

Pozdrawiam,

Martyna

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Plan dnia okiem fit dziewczyny – odrobina powagi i humoru. pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/plan-dnia-okiem-fit-dziewczyny-odrobina-powagi-i-humoru/

Saturday 26 November 2016

Obalamy mity cz. 2 – tylko trening cardio na odchudzanie!


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Witajcie ponownie, pora na kolejny post w cyklu obalania mitów. Pierwszy z nich znajdziecie tutaj —> ===>klik<===. Dzisiaj pod lupę bierzemy treningi, które sprzyjają utracie kilogramów i tkanki tłuszczowej. Najpopularniejszym stwierdzeniem ostatnimi czasy jest to zawarte w temacie – znaczna część niedoświadczonych ludzi uważa, że cardio to jedyna droga do idealnej sylwetki i tak naprawdę jedyny trening polecany odchudzającym się. Mówiąc cardio, mają oczywiście na myśli ćwiczenia wykonywane w domu lub klubie fitness, odtwarzane z filmików, czyli tzw. dywanówki. Prawda jest zupełnie inna, a zdanie w temacie całkowicie przewrotne 😉

Jak więc jest naprawdę? Zapraszam do czytania !

Na początek jak zwykle trochę faktów. Czym dokładnie jest trening cardio?

Jest to trening tlenowy, często inaczej nazywany wytrzymałościowym. Strefy tętna, które osiągamy poprawnie ćwicząc prowadzą do spalenia sporej ilości kalorii. Dodatkowo trening cardio, jak sama nazwa wskazuje, sprzyja poprawie pracy układu krążeniowego, dobrze działa na serce wpływając na jego wydolność, poprawia także sprawność układu oddechowego. W ten sposób ma również wpływ na zwiększenie tempa przemian metabolicznych. Trening ten posiada wiele stopni zaawansowania i wiele odmian, dlatego łatwo znaleźć coś dla każdego. Należy jednak pamiętać, że z czasem organizm przyzwyczaja się do wysiłku i należy zwiększać czas trwania, stopień trudności lub obciążenie wynikające z ćwiczeń, by rezultaty nadal się pojawiały. Regularny trening tego typu jest wskazany dla wszystkich, nie tylko dla osób odchudzających się. Jest jednak dość monotonny, a intensywność wysiłku raczej stała.

Jak wygląda cardio w praktyce?

Ten trening to nie tylko dywanówki dostępne z filmików na yt, ale także wiele aktywności znanych każdemu – pływanie, jazda na rowerze, skakanie na skakance, łyżwy, rolki, marszobiegi oraz treningi stacjonarne na bieżniach, stepperach i wiele wiele innych. Warto o tym pamiętać – często wybierając swoją ulubioną dyscyplinę możemy połączyć przyjemne z pożytecznym i wcale nie musimy ćwiczyć w domu.

Women raising their legs while doing aerobics in gymtrening cardio na odchudzanie

Jaki wykonywać trening cardio, aby odchudzał?

Musimy pamiętać, że tkanka tłuszczowa jest spalana w strefie wysiłku tlenowego, czyli najczęściej o średniej intensywności – tętno 60-70% naszego maximum. Wiele osób uważa, że ćwicząc bardzo długo i wykorzystując całość swoich możliwości schudną szybciej. Niestety osiągają efekt zupełnie odwrotny. Kiedy trening robi się zbyt intensywny, zapotrzebowanie na tlen przestaje być pokrywane w całości i włączają się procesy beztlenowe. Tkanka tłuszczowa przestaje być spalana, pracujemy głównie nad naszą kondycją, wytrzymałością. Czasem wchodzenie w strefy beztlenowe jest bardzo przydatne (niżej o tego typu aktywności), ale ma to zastosowanie tylko przy wysiłkach, w których czasy przebywania w tej strefie są krótkie. Przy wysiłku 30-40 minutowym nie ma to sensu. Dla osób początkujących spokojnie wystarczy trening 30 minutowy, trzy razy w tygodniu.

Wracamy do tematu – podsumowując wcześniejsze wypowiedzi – trening cardio oczywiście ma wpływ na spalanie tkanki tłuszczowej. Nie jest jednak jedyną drogą, warto o tym pamiętać :)! Jakie więc treningi możemy wybrać, chcąc pozbyć się tkanki tłuszczowej? Przedstawię kilka najpopularniejszych.

Young woman pushing up on floortrening cardio na odchudzanie

  1. Trening typu HIIT – czyli trening interwałowy wysokiej intensywności. Z boku podobny do treningu cardio, w praktyce łączący w sobie dwie strefy wysiłku – wysoką i średnią. Stawia na aktywne przerwy wypoczynkowe, podczas których również wykonujemy lżejsze ćwiczenia. Dlaczego jest skuteczny? Przeplatanie wysiłku świetnie wpływa na produkcje kwasu mlekowego w strefie beztlenowej, łącząc ze sobą jednocześnie spalanie tkanki tłuszczowej w strefie tlenowej. W strefie beztlenowej przebywamy stosunkowo krótko, natychmiast wracając do strefy tlenowej. Co nam to daje? Trening spala dużą ilość kcal, a duża ilość kwasu mlekowego powoduje wyrzut hormonów – testosteronu, hormonu wzrostu, adrenaliny, glukagonu i zmniejszenie ilości insuliny we krwi. Zaangażowanych jest więcej mięśni, więcej czasu potrzeba na regenerację oraz, co za tym idzie – potrzeba większych ilości tlenu niezbędnych do procesów odbudowy. Prowadzi to do procesu tak zwanego spalania powysiłkowego. Jednym słowem – mimo, iż zakończyliśmy trening, metabolizm działa szybciej, a hormony i tlen wpływają na dalszy rozpad tkanki tłuszczowej nagromadzonej w organizmie. Trening tego typu, tak jak cardio, przeznaczony jest niemal dla każdego. Należy jednak pamiętać, że wymaga większego wysiłku, dlatego też polecany jest raczej ćwiczącym, którzy już jakiś czas temu rozpoczęli przygodę z treningami. Osoby bardzo otyłe, starsze, z problemami sercowo-naczyniowymi również powinny z niego zrezygnować na rzecz cardio.   UWAGA: Według aktualnych badań trening ten ma większy wpływ na spalanie tkanki tłuszczowej i utratę kilogramów, niż trening cardio.

2. Tabata – interwałowy trening metaboliczny. Stawia na wysiłek krótki, ale bardzo intensywny. Wykorzystuje wysokie strefy tętna, mieszając wysiłek beztlenowy z tlenowym. Angażuje bardzo dużą ilość mięśni. Poprawnie wykonywany trening tego typu powinien zawierać w sobie serie (najczęściej 4), pomiędzy którymi znajduje się krótka przerwa wypoczynkowa. Najczęściej stosowany jest podział 4 serie, w każdej 6 ćwiczeń. Nie wykonujemy go częściej niż 2-3 razy w tygodniu ponieważ jest ogromnym obciążeniem dla organizmu. Poprawnie wykonany trening tego typu powinien trwać około 4-5 minut, wykorzystując całkowicie nasze możliwości.                                                         UWAGA! Treningi typu tabata oferowane przez siłownie czy kluby fitness, trwające 45-60 minut nie mają nic wspólnego z oryginalnym założeniem tego treningu i są tak naprawdę zwykłymi treningami interwałowymi. Dlaczego? Po prostu nie jesteśmy w stanie ćwiczyć tak długi czas wykorzystując 100% naszych możliwości i wysokie tętno. Dlaczego działa na spalanie? Tak jak w przypadku treningu HIIT nakręca metabolizm i uaktywnia procesy spalania powysiłkowego.

Obesity before after. Young woman's body on gray background.trening cardio na odchudzanie

3. Trening siłowy – tak, zgadza się. Trening siłowy również ma wpływ na spalanie tkanki tłuszczowej. Dlaczego? Trening siłowy buduje naszą masę mięśniową, a nim więcej tkanki mięśniowej posiadamy, tym więcej energii do działania potrzebuje, co za tym idzie tym więcej kalorii spala. Proste i dość oczywiste, choć wiele osób zwyczajnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Choć sam w sobie nie spala kalorii, daje duży benefit, więc warto dodatkowo włączyć tego typu ćwiczenia do naszego planu treningowego. Poza tym świetnie wpłynie na naszą sylwetkę, rzeźbiąc ją. Na jaki rodzaj treningu postawić na redukcji? Ćwiczenia ogólnorozwojowe, przygotowanie ogólne. Ćwiczymy systematycznie wszystkie partie mięśniowe, stawiamy przede wszystkim na ćwiczenia globalne, wykorzystujące ich jak największą ilość. Pamiętamy o wykorzystaniu wolnych ciężarów, nie tylko maszyn.

Podsumowując – owszem, trening cardio ma wpływ na spalanie tkanki tłuszczowej. Nie jest jednak jedynym treningiem, który można wybrać, nie jest też najskuteczniejszym. Dlatego zdecydowanie obalamy mit, że tylko cardio pozwala schudnąć 😉 Każda aktywność tlenowa jest dobra, tak jak i wskazane są krótkie aktywności beztlenowe nakręcające metabolizm. Pamiętamy też, że cardio to nie tylko dywanówki czy ćwiczenia w strefie na siłowni, ale również wiele rodzajów znanych nam aktywności – je też możemy śmiało wykonywać 😉 

Jeśli macie jakieś pytania – piszcie śmiało 🙂 Chętnie zapoznam się z waszym zdaniem na ten temat. A może i wy macie jakieś ulubione aktywności, które wpływają na waszą sylwetkę? 

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Obalamy mity cz. 2 – tylko trening cardio na odchudzanie! pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/obalamy-mity-cz-2-tylko-trening-cardio-na-odchudzanie/

Friday 25 November 2016

BLACK FRIDAY – CZARNY PIĄTEK 2016 r. – Gdzie i co można kupić taniej?


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Uwielbiam ten dzień! Tak, jestem zakupoholiczką! Czarny piątek jest początkiem najgorętszego sezonu zakupowego i największych wyprzedaży w ciągu roku. Niestety BLACK FRIDAY w naszym kraju nie dorównuje temu, który jest w Stanach. Może za kilkanaście lat to wszystko się zmieni? Na dzień dzisiejszy sklepy decyduję się na obniżki od około 2011 roku. Ze względu na to, że teraz nie jest trudno zrobić zakupy za granicą online, muszą walczyć o swoich klientów. Zobaczcie jakie sklepy w Polsce zdecydowały się świętować czarny piątek i przygotowały promocje. NO TO ZACZYNAMY! 🙂

  1. H&M– Rabat 20% na całe zakupy obowiązuje w sklepie online na HM.COM do soboty, 26.11. oraz we wszystkich sklepach stacjonarnych H&M do niedzieli, 27.11
  2. bershka – do -50% od 24.11.2016 od godziny 22:00, do 25.11.2016 do godziny 23. W sklepach stacjonarnych i online.
  3. Księgarnia Matras
  4. Jysk – do -70%.
  5. PULL&BEAR -20% na całą kolekcję w sklepach i on-line + darmowa wysyłka.
  6. ENDO sklep z ubrnkami dzieciecymi z charakterem – dostawa od 4 zł + rabaty do -50%
  7. CUBUS – wybrane artykuły do -70%. Tyko dzisiaj cała kolekcja online -30%.
  8. MOHITO 25-27.11 -25% na spodnie, marynarki, buty.
  9. DeeZee -40% NA WSZYSTKO.
  10. COTTONOVE LOVE– 15 % (trzeba zrobić zakupy za minimum 19 zł) na hasło BLACKFRIDAY w koszyku, kod ważny jest do końca piątku na wszystkie produkty w sklepie.
  11. ZALANDO
  12. STRADIVARIUS -20% na parki, kurtki typu bomber, kurtki, marynarki, skóry, płaszcze, sukienki, szale, obuwie.
  13. TALLY WEIJL –  BLACK FRIDAY – 30% rabatu na wybrane, najnowsze trendy!
  14. NEW YORKER – do 50% zniżki na wybrane artykuły.
  15. Diet by Ann – 40% w sklepie Anny Lewandowskiej.
  16. MOSQUITO – 20%.
  17. SMYK -50%na drugą tańszą rzecz.
  18. Kappahl do -50% online i stacjonarnie.

Nie mogłam być gorsza! Również przygotowałam dla Was jednodniowe promocje w swoim sklepie www.womenstore.pl 🙂

  • paletki do makijażu Makeup Revolution od 10-20% rabatu
  • opaski treningowe IVYBANDS -20%
  • Mollon Pro hybrydy profesjonalnej, francuskiej marki -20%
  • Wszystkie lakiery hybrydowe: NAILAC, SEMILAC, NEONAIL -5% z kodem rabatowym BLACKFRIDAY

Wszystkie produkty biorące udział w promocji mojego sklepu znajdziecie tutuaj ===> —>KLIK<— PAMIĘTAJCIE O DARMOWEJ DOSTAWIE OD 80 ZŁ! Oferta trwa tylko jeden dzień! 

Przykładowe promocje: Paletki czekoladowe 33 zł, paletka ICONIC I, II, II 17 zł, opaski treningowe, które zapobiegają wyślizgiwaniu się włosów – 19 zł, lakiery semilac – 27,50 i WIELE, WIELE INNYCH! PROMOCJA SKOŃCZY SIĘ O 23:59.

Dajcie znać z jakich promocji skorzystacie i napiszcie koniecznie o innych, jeżeli spotkałyście się z nimi. Mogłam przegapić jakieś ważne promocje! 🙂

Ps: Szkoda, że u nas cyber poniedziałek jest tak mało populary. Zakupy online są mi bliższe. Na szczęście wiele sklepów w czarny piątek dopuszcza zakupy przez online.

Życzę Wam miłych łupów,

Pozdrawiam,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł BLACK FRIDAY – CZARNY PIĄTEK 2016 r. – Gdzie i co można kupić taniej? pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/black-friday-czarny-piatek-2016-r-gdzie-i-co-mozna-kupic-taniej/

Thursday 24 November 2016

5 gotowych produktów, których NIE KUPUJĘ i Ty też NIE POWINNAŚ! #ZDROWE PORADY


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Wszędzie pośpiech! Sama również żyję w pośpiechu i nie napiszę Wam, że mam czas na jakieś wymyślne dania, desery i stanie przy garach godzinami. Oczywiście, że nie mam na to czasu. Czasami ciężko jest mi znaleźć czas na chwilę przerwy! Przyznaję się, że uwielbiam wszystkie udogodnienia i jeżeli jest taka możliwość, to korzystam z nich. Nie przygotowuję sama mieszanek warzyw, kupuję mrożone miksy. Mit, że warzywa i owoce mrożone są gorszej jakości, już dawno został obalony! Niestety na sklepowych półkach znajdują się również takie produkty, których nie kupuję! Mimo tego, że zaoszczędziłabym mnóstwo czasu!

Na pierwszy „strzał” idzie popularne masło czekoladowe zwane przez wiele osób masłem ” orzechowym” !

Nie kupujcie go! Zwłaszcza wtedy, kiedy zaczyna się na literę „N”. Tego produktu nawet nie można nazwać masłem orzechowym, to dlaczegi tak wiele osób je tak nazywa? Spójrzcie tylko na skład:

aa396d252b93650fecff

Mam nadzieję, że grafika nie zaskoczyła Was i zdawałyście sobie sprawę z tego, że w tym produkcie z lupą w dłoni trzeba szukać orzechów. Za to tłuszczy trans jest zanadto.  Jeżeli macie ochotę na ZDROWE masło orzechowe, słonecznikowe czy migdałowe, przygotujcie je same. Oczywiście zostawiam Wam link do sprawdzonych przeze mnie przepisów ===>KLIK<===  ===> Uważajcie tylko, żeby nie spalić blendera :D.

ENERGRTYKI

Nie skłamię, jeżeli napiszę Wam, że na palcach dwóch dłoni mogę policzyć wszystkie w życiu wypite energetyki. Kiedy byłam jeszcze młoda (ale to zabrzmiało), nie zwracałam aż tak bardzo uwagi na to, co jem. Koledzy pili energrtyki, to ja też musiałam spróbiwać! Na szczęście człowiek uczy się przez całe życie i dość szybko uświadomiłam sobie, ze jest to cykająca bomba. Sam cukier, kofeina i tauryna! Nic zdrowego! Jeżeli potrzebujecie kopa na rozbudzenie, lepiej wypić kawę, a najlepiej zrobić krótki trening. Gwarantuję Wam, że Wasze serce będzie Wam za to wdzięczne.

FRYTKI MROŻONE

Przyznaję się, od czasu do czasu zdarza mi się zjeśc jakieś jedzenie fast, w którym znajdują się robione frytki na tłuszczu. Ale w domu wolę zrobić je sama! 10 minut więcej roboty, a mam pewność, że będą bez tłuszczu. Jeżeli mam czas poświęcić 20 minut na czekanie, aż mrożone frytki będą gotowe do spożycia, wolę dodać do tego 10 minut i sama je przygotować. Do wrzącej, gotującej się wody, wrzucam pokrojone ziemniaki. Po 10 minutach wyciągam, obsypuję ulubionymi ziołami i wkładam do piekarnika na 15-20. Można? Oczywiście!

Mięso Odzielane Mechaniczne 

Wywołuje u mnie dreszcze. Nie wiem jak można pakować skóry, pazury do maszynki, wszystko mielić i dodawać później do wędlin i paróweczek. Skrupulatnie czytam etykiety wędlin, które zawsze kupuję w zaprzyjaźnionym sklepiku mięsnym. Nawet tam przed pierwszym zakupem proszę o skład. Zdarza mi się zjeść jakąś kiełbaskę czy coś, ale NIE KUPUJĘ parówek, w których znajduje się mięso oddzielane mechanicznie. Można kupić pyszne paróweczki z filetu z kurczaka. Dziewczyny same nie kupujcie mięsa z MOM. W restauracji, w trakcie cheat mealu w fast-foodzie, tam nie macie na to wpływu. Ale jeżeli macie wybór, wybierajcie rozsądnie produkty.

KOSTKA ROSOŁOWA

Wspominałam już Wam kiedyś o tym produkcie. Nie dajcie się nabrać na zapewnienia producentów, że taka kostka, to samo zdrowie. Zróbcie sobie dobry wywar warzywny/ z mięsem (taki, jaki wolicie) i przelejcie go do pojemnika na kostki. Zamroźcie i w razie jakiejkolwiek potrzeby użyjcie są naturalną kostkę rosołową.

W końcu udało mi się przygotować dla Was wpis! Napiszcie koniecznie czego Wy nie kupujecie nigdy w sklepie. Jestem ciekawa czy Wy również macie takie ZAKAZANE produkty, których za nic w życiu, nieważne co by się działo, nie wrzucacie do swojego koszyka. 🙂

PS: Kochane, planuję na blogu małe zmiany, byłabym Wam bardzo wdzięczna, gdybyście w komentarzu pod tym wpisem napisały mi „JAKIE TEMATY POJAWIAJĄCE SIĘ NA BLOGU NAJBARDZIEJ WAS INTERESUJĄ”.

Pozdrawiam Was serdecznie,

Dominika

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł 5 gotowych produktów, których NIE KUPUJĘ i Ty też NIE POWINNAŚ! #ZDROWE PORADY pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/5-gotowych-produktow-ktorych-nie-kupuje-i-ty-tez-nie-powinnas-zdrowe-porady/

Wednesday 23 November 2016

AntiGravity Fitness czyli ćwiczymy do góry nogami!


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Dzisiejszy wpis poświęcony będzie jednemu z nowych trendów w fitnessie (choć na świecie znane już dość długo, u nas dopiero debiutują), a mianowicie ćwiczeniom podczas których… pokonujemy grawitacje i ćwiczymy z głową w dół. Jest to świetna opcja dla osób poszukujących nowych wrażeń, znudzonych standardowymi zestawami ćwiczeń.

Znalezione obrazy dla zapytania AntiGravity Joga

AntiGravity Fitness to zajęcia zaprojektowane początkowo przez Christophera Harrisona, tancerza powietrznego i gimnastyka. Poszukiwał on dla siebie atrakcyjnej formy zajęć, która odciążać będzie stawy. Stworzył on obszerny program ćwiczeń, idealny dla osób chcących poprawić sylwetkę, kondycję, ale i również stan zdrowia.

Ćwiczenia wykonywane są w odciążeniu, trening zawiera w sobie ćwiczenia rozciągające i wzmacniające. Wiele pozycji zaczerpniętych jest z jogi, pilatesu, akrobatyki czy tańca. Trening świetnie wpływa na kręgosłup dekompresując go, pomaga w utrzymaniu prawidłowej sylwetki i postawy ciała.

Znalezione obrazy dla zapytania AntiGravity Joga

Trening odbywa się na specjalnych hamakach powietrznych AntiGravity. Podwieszane są one pod sufitem, wykonane są z bardzo trwałego materiału strukturalnego. Dzięki temu ćwiczenia mogą przypominać jogę wykonywaną na miękkim trapezie. Hamak umożliwia wykonywanie ciekawych ewolucji powietrznych oraz szybkie zmiany pozycji. Zajęcia trwają około półtorej godziny. Pozycja z głową w dół pozwala na poprawę pracy układu krążenia, nerwowego. Dodatkowo z organizmu szybciej wydalane są toksyny, a sam trening powoduje uwalnianie dużych ilości hormonów szczęścia.

Zajęcia odbywają się w grupach o różnym stopniu zaawansowania, dlatego też każdy może znaleźć coś dla siebie. Na początkujących grupach wykonywane są proste figury, nim wyższe zaawansowanie tym ewolucje stają się trudniejsze, aż do typowo akrobatycznych.

[embedded content]

Regularny trening pozwala na zaobserwowanie zmian nie tylko w swoim ciele. Spalamy kalorie, ale także uelastyczniamy mięśnie i więzadła, wzmacniamy je, zwiększamy zakresy ruchów w poszczególnych stawach. Zwiększamy również swoją świadomość kinestetyczną (czucia własnego ciała), rozluźniamy się i odprężamy zapominając o stresach dnia codziennego. Wzmacniamy aktywność naszych receptorów, co prowadzi do lepszego działania zmysłów, możliwości lepszego skupienia i poprawy „bystrości” umysłu. Nabywamy również nowe umiejętności, doświadczenia. Trening przeciwwskazany jest u osób chorych na serce, kobiet ciężarnych, osób z jaskrą lub niedawno odbytymi zabiegami chirurgicznymi.

Mam nadzieję, że ćwiczenia te choć trochę Was zainteresowały, według mnie są bardzo interesujące, może akurat ktoś odnalazł dla siebie nową alternatywę? A może ćwiczyłyście/ćwiczycie AntyGravity? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach :)!

Pozdrawiam,

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł AntiGravity Fitness czyli ćwiczymy do góry nogami! pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/antigravity-fitness-czyli-cwiczymy-do-gory-nogami/

Gdzie zdrowo zjeść we Wrocławiu? – część 2: restauracje z menu mieszanym


Wracam z drugą częścią wpisu o miejscach we Wrocławiu, w których dobrze i zdrowo zjemy. Po liście knajp wegetariańskich i wegańskich przyszedł czas na restauracje serwujące menu mieszane. W większości z tych miejsc coś dla siebie znajdą zarówno mięsożercy, jak i wegetarianie.

Lubię takie miejsca, w których mogę zjeść coś nietypowego, poznać połączenia smakowe i składniki, których nie stosuję sama we własnej (raczej prostej) kuchni – głównie takie restauracje polecam w dzisiejszej liście.

Zdrowe jedzenie we Wrocławiu
restauracje z menu mieszanym


1. Zupa

Lokalizacja: ul. Szewska 24 oraz ul. Bujwida 25
strona internetowa

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie zupa to jedna z lepszych propozycji na szybki, regenerujący posiłek w ciągu pracowitego dnia. Wrocławska Zupa doskonale się w tę potrzebę wpisała – za 8-12 złotych dostaniemy tam miskę ciepłej, pełnej warzyw, smakowitej zupy w wersji wege, semi-wege lub mięsnej. Codziennie do wyboru mamy około dziesięciu różnych zup, bardziej i mniej klasycznych (od kremu z pomidorów z parmezanem i bazylią po takie smaczki jak flaki z boczniaków czy indyjską tikka masala z kurczakiem).

Chociaż w nieistniejącym już lokalu na ul. Igielnej byłam stałą bywalczynią Zupy, to połączenia smakowe w ich zupach potrafiły mnie nie raz zaskoczyć. Wszystkim zupożercom bardzo polecam to miejsce!

zupa wrocław

2. Szynkarnia

Lokalizacja: ul. Świętego Antoniego 15
strona internetowa

Bardzo przyjemne, przyjazne miejsce z dobrym, naturalnym jedzeniem, często pochodzącym od małych, regionalnych wytwórców. Twórcy Szynkarni tak piszą o sobie „Chcemy jeść dobrze, buntujemy się przeciwko sztucznym dodatkom do żywności, przetworzonym wysokowydajnym produktom. Nasi dostawcy to osoby, gospodarstwa lub małe firmy nagradzane znakami – Jakość Tradycja, Tradycyjny Produkt Regionalny, wpisywani są na listę produktów Dziedzictwa Kulinarnego, (…) część z nich to gospodarstwa ekologiczne.” 

Menu w Szynkarni jest krótkie, ale ciekawe: znajdziemy tu podpłomyki w różnych wersjach, swojskie sery i wędliny, własnego wypieku pieczywo i ciastka, a także spory wybór piw rzemieślniczych. Miejsce dobre zarówno na lunch, jak i wieczorne spotkanie ze znajomymi. Lokal prowadzi też minisklep z żywnością tradycyjną i regionalną – na ich sery i makarony zdecydowanie warto się skusić.

szynkarnia wrocław

3. La Maddalena

Lokalizacja: ul. Włodkowica 9
strona internetowa

To jedna z bardziej uznanych wrocławskich restauracji, zlokalizowana w Dzielnicy Czterech Świątyń z ogródkiem wychodzącym na Synagogę pod Białym Bocianem. Ceny wyższe niż przeciętne i trzeba zrobić wcześniejszą rezerwację stolika, ale warto (dodam, że w ramach corocznego Restaurant Week miejsca w La Maddalenie znikają chyba jako pierwsze:)). W menu znajdziemy wykwintne dania kuchni europejskiej w połączeniach, które docenią najwięksi smakosze. W aktualnym menu np. takie czary-mary (tak, żebyście wiedzieli, o jakim menu mówimy): gęś confit, mus z jabłek z trawą żubrową, żel z buraka z octem wiśniowym, ziemniaczany fondant, rukola, jarmuż i kiełki groszku albo dzika troć fiordowa z ziołowym pilafem z komosy ryżowej, keczupem z dyni, olejem bazyliowym i żelem z kapusty). Idealne miejsce na odświętną rocznicową kolację:)

la maddalena wrocław

4. Pinola

Lokalizacja: CH Ferio Gaj, ul. Świeradowska 51
strona internetowa

Ta restauracja położona jest z dala od centrum Wrocławia, na osiedlu Gaj, ale jeżeli lubicie dobrą kuchnię we włoskim stylu, warto tam zajrzeć. Hasło Pinoli to „kuchnia na widoku” – i faktycznie, centrum restauracji stanowi ogromna, odsłonięta dla gości kuchnia, w której kucharze na naszych oczach przygotowują pyszną pizzę, sałatki z sezonowymi dodatkami, zupy, makarony. Większy głód zaspokoją ciekawie skomponowane dania główne, z policzkami wołowymi i kaczką na czele. Część produktów, z których przygotowywane są dania w Pinoli, pochodzi z własnego ogródka i szklarni właścicieli albo od lokalnych wytwórców. Smakowicie, prosto, przyjemnie.

pinola wrocław feriogaj

5. Nigdy nie zapomnę

Lokalizacja: ul. Zwycięska 14f/1
strona internetowa

To kolejna restauracja zlokalizowana poza centrum (tym razem na osiedlu Partynice), ale ciesząca się we Wrocławiu sporą popularnością. Mnie urzeka nie tylko jej menu (krótkie, ciekawe, oparte na sezonowych składnikach), ale także uroczy, klimatyczny wystrój wnętrza. Codziennie inne menu lunchowe, w tym warte uwagi burgery w czwartki (choć nie jestem pewna, czy jest to reguła).

nigdy nie zapomnę

6. Vivian

Lokalizacja: CH Magnolia Park, ul. Legnicka 58
strona internetowa

I jeszcze jedna dobra restauracja, zlokalizowana, o dziwo, w centrum handlowym. Vivian to kuchnia autorska, nowoczesna, sezonowa – możecie spodziewać się tu ciekawych, bardzo smakowitych połączeń smakowych od śniadania przez bogate lunche w cenie 32 zł/ zestaw aż po znakomite desery (w tym mój totalny faworyt, czyli brownie na ciepło z kulką lodów – nie wiem czy cały czas jest w karcie, ale wkrótce muszę to sprawdzić;)). Na plus także bardzo ładne, klimatyczne wnętrze – śmiało można umówić się tu na spotkanie biznesowe albo kolację.

vivian wrocław

7. Osiem Misek

Lokalizacja: ul. Borowska 116 i ul. Włodkowica 27 
strona internetowa

Na tej liście nie mogło zabraknąć przynajmniej jednej miejscówki, wywodzącej się z popularnego od paru lat nurtu food truckowego. Osiem Misek to głównie makarony w odsłonach azjatyckiej i włoskiej, a także kanapki z rybą czy owocami morza oraz sałatki. Jak piszą sami właściciele: „Chcemy aby każdy z Was mógł spróbować smacznych dań nie tracąc przy tym góry pieniędzy. Stawiamy na zdrowe jedzenie, świadomie dobierane składniki, zawsze sezonowe produkty i co bardzo ważne – nieodgrzewane potrawy.” Dobra, znacznie zdrowsza alternatywa dla typowych sieciowych fast foodów.

osiem misek

Moja lista na pewno nie wyczerpuje wszystkich wrocławskich restauracji wartych uwagi – jeżeli możecie polecić inne miejsca ze zdrowym, ciekawie skomponowanym jedzeniem, zapraszam do dzielenia się w komentarzach:)

Zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z fanpage’ów na Facebooku oraz stron internetowych lokali (linki w tekście).

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Gdzie zdrowo zjeść we Wrocławiu? – część 2: restauracje z menu mieszanym pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/gdzie-zdrowo-zjesc-we-wroclawiu-czesc-2-restauracje-z-menu-mieszanym/

Monday 21 November 2016

Zniechęcenie do treningów – Jak sobie z nim poradzić? Poznaj najlepsze sposoby!


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Moje Drogie Panie, jak Wam idzie sylwestrowe wyzwanie? Mam nadzieję, że żadna z Was nie zrezygnowała! Uwierzcie, warto powalczyć o efekty. W komentarzach często przewijała się opinia, że treningi są ciężkie. Ekhem … a czy ja gdzieś mówiłam, że będzie łatwo? Kobietki, dajcie z siebie wszystko! Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że każdego czasem dopada zniechęcenie. To jest zupełnie normalna sprawa! Powiem więcej, spadki chęci i motywacji zdarzają się nawet tym najbardziej zaawansowanym! Pytanie tylko – jak sobie z tym poradzić? Spokojnie, jako, że ostatnio jestem bardzo w temacie, już podpowiadam.

Dziewczyny, w pierwszej kolejności zawsze warto zastanowić się nad przyczyną spadku motywacji. Powiem Wam szczerze, ja sama przechodzę ostatnio dość spory kryzys. Za winowajców uznałam jesienną pogodę, nawał obowiązków ale przede wszystkim … zmianę miejsca treningów! Mój ukochany fitness club musiałam zmienić na siłownie ( przyczyny lokalizacyjne) i uwierzcie mi, bardzo tęsknie za tamtym clubem! Z racji tego moja motywacja do ćwiczeń na siłowni bardzo spada. Jednak uznałam, że tak być to nie będzie i odkopałam kilka sprawdzonych sposobów na spadki motywacji. Rzecz jasna wszystkim się z Wami podzielę!

Sprawdź ofertę
Kiedy chęci do treningów spadają spokojnie możesz potraktować to jako sygnał do podjęcia zmian. Poważnie. Jeżeli ćwiczysz w domu zmień playlistę, trenerkę czy płytę. Czasem wystarczy nawet zmiana pomieszczenia, w którym ćwiczysz! A może warto wyjść z domu? Pamiętajcie, że trening na powietrzu o tej porze roku to nie jest abstrakcja! Wystarczy odpowiednio się do niego przygotować. Jeżeli zaś ćwiczysz na siłowni zwróc uwagę na ofertę zajęć zorganizowanych. Wbrew niektórym opinią, to również jest dobry trening! Oczywiście fajnie byłoby zainwestować w treningi z trenerem personalnym. Jeżeli możesz sobie na to pozwolić – zachęcam. Nie ma nic bardziej motywującego niż taki „kat” pilnujący Cię na każdym kroku.

Zmień … muzykę!
Banalne, prawda? A nawet nie wiesz jak wiele możesz w ten sposób zyskać. Często wykonując standardowy trening, który dobrze znam mogę pozwolić sobie na „odpłynięcie” we własne myśli. Z pewnością znasz to uczucie! Spróbuj podczas treningu skupić swoje myśli na muzyce. Warto „wypróbować” inny gatunek bądź wykonawcę. A może uda Ci się w ten sposób znaleźć swoich nowych ulubieńców? Uwierzcie mi, taka stosunkowo niewielka zmiana może diametralnie zmienić Twoje nastawienie do treningów. Nawet jeżeli okaże się, że zaczynasz ćwiczyć dla muzyki bardziej niż dla samego wysiłku, to co z tego? Chodzi o to, żeby działało!

Zasada 5 minut
Bardzo możliwe, że już o niej słyszałście. Kiedy naprawdę nie masz ochoty na trening ustal sama ze sobą, ze poćwiczysz tylko 5 minut. Tylko tyle, to przecież niewiele, jeszcze żaden wysiłek. Okazuję się, że większość osób po obiecanych 5 minutach decyduję na dalsze wykonywanie danej czynności. Istnieje więc ogromna szansa, że z tych 5 minut bardzo szybko wyjdzie Ci 45. Warto spróbować takiego podejścia do tematu! Psst! U mnie sprawdza się ZAWSZE.

Wmów sobie, że Ci się chce
Ja wiem, brzmi idiotycznie. I aż strach co sobie o mnie pomyślicie, kiedy przeczytacie do końca. Zanim jednak zaczniecie oceniać, spróbujcie! Chodzi o to, byś spróbowała przekonać sama siebie, że jesteś bardzo zmotywowana, gotowa do działania i generalnie pozytywnie nastawiona! Same wiecie jak to jest, jeżeli wystarczająco mocno wmawiasz sobie, że jest w porządku, to zaczyna tak być. Kłamstwo powtarzane wystarczająco długo staje się prawdą. W tym wypadku efekt jest pozytywny! Brzmi kosmicznie, ale działa.

Teraz już nie macie wyjścia. Po prostu musicie zabierać się do roboty! Każdy ma czasem gorsze dni i nie ukrywam, nieraz najlepsze co możecie zrobić to po prostu odpuścić. Jednak nie warto z powodu chwilowego zastoju rezygnować z większych celów. Jeżeli bardzo będziecie chciały to z pewnością znajdziecie sposób, by pokonać zniechęcenie. Mam nadzieję, że moje wskazówki Wam w tym pomogą.

Dziewczyny, tradycyjnie już, liczę na falę komentarzy z Waszymi sposobami na radzenie sobie ze spadkiem chęci do ćwiczeń! Podzielcie się swoimi sposobami. Czy Was też dopadło jesienne zniechęcenie? Dajcie nam znać.

Pozdrawiam,

Martyna

Lakiery hybrydowe NaiLac, kosmetyki Makeup Revolution

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Zniechęcenie do treningów – Jak sobie z nim poradzić? Poznaj najlepsze sposoby! pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/zniechecenie-do-treningow-jak-sobie-z-nim-poradzic-poznaj-najlepsze-sposoby/

Sunday 20 November 2016

Nie wszystkie desery muszą tuczyć


Czy jedząc słodycze, musimy mieć poczucie winy z powodu nadmiaru spożywanych kalorii i cukru? Wbrew pozorom – nie! Możemy przygotować desery, które zaspokoją nasze kubki smakowe, a jednocześnie dostarczą organizmowi wartościowych składników odżywczych. Wystarczy odrobina umiejętności kulinarnych i trochę fantazji.

Niemal każdy z nas ma potrzebę sięgnięcia po coś słodkiego. Jest ona obecna od wieku niemowlęcego, gdy dziecko zaznaje poczucia bezpieczeństwa przy słodkim mleku mamy.

– Dzieci możemy zaczarować słodyczami. Gdy taki maluch dostanie kolorowy napój, zyskujemy jego wdzięczność. Skłonność do rzeczy słodkich ma w sobie coś z uzależnienia. Gdyby ktoś zażył lek podawany narkomanom, przestałby czuć przyjemność, na przykład po zjedzeniu czekolady, bo słodycze działają na obszary przyjemności w mózgu – tłumaczyła Beata Głowacka, prelegentka Klubu Zdrowia w Chrzanowie.

Problem w tym, że ta przyjemność przekłada się na spożywanie ponad 40 kilogramów cukru rocznie na osobę! To prawie pięć razy więcej niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia. Narażamy się tym na liczne konsekwencje, jak wzrost poziomu cholesterolu, niszczenie zębów, zakłócona równowaga chemiczna i hormonalna organizmu. Taki styl życia sprzyja rozwojowi wielu chorób (w tym nowotworów). Nie musimy jednak całkiem rezygnować ze słodyczy. Wystarczy przestawić się na te robione własnoręcznie z produktów, które dostarczą nam witamin i innych składników odżywczych.

Beata Głowacka, prowadząca blog kulinarny, bazuje na deserach bez mąki, jajek, cukru i nabiału. Poniżej przedstawiamy kilka przepisów, jakie przekazała uczestnikom Klubu Zdrowia.

Nutella wegańska

Składniki: 1 awokado, 10 namoczonych lub świeżych daktyli, 1 laska wanilii, 2 łyżki masła orzechowego, 4 łyżki karobu w proszku, szczypta soli.
Sposób przygotowania: Wszystkie składniki zmiksować na krem.

Gofry pomidorowe

Składniki: 1 puszka pomidorów cherry w soku, 10 łyżek mąki z ciecierzycy, 1 banan, 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika.
Sposób przygotowania: Pomidory zblendować na gładką masę. Dodawać stopniowo mąkę z przyprawą, powoli mieszając, by uzyskać gęste ciasto na gofry. Odstawić na godzinę. Banana zblendować na mus i dodać do ciasta. Piec w gofrownicy 8 minut. Wystudzić na kratce.

Koktajl kokosowy z mango

Składniki: 1/2 szklanki wiórków kokosowych, 2 szklanki wody, 1/2 dojrzałego mango, 1 łyżka soku z cytryny.
Sposób przygotowania: Wiórki zalać 1/2 szklanki wrzątku i odstawić na kilka godzin. Namoczone zmiksować z 1 szklanką bardzo ciepłej wody. Odcisnąć do dzbanka przez gęstą ściereczkę. Pozostałości przesypać do blendera, zalać pozostałą 1/2 szklanki gorącej wody i ponownie zmiksować. Odcisnąć przez ściereczkę do reszty mleka i wystudzić. Mango obrać i zmiksować z uzyskanym mlekiem kokosowym, dodając pod koniec sok z cytryny.

Sezamki

Składniki: 10 daktyli, 50 ml ciepłej wody, 3 łyżki inuliny, 1 szklanka sezamu, szczypta soli.
Sposób przygotowania: Daktyle zalać ciepłą wodą i odstawić na godzinę. Zmiksować je z wodą i inuliną na mus. Dosypać sezamu i soli, dokładnie wymieszać. Masę rozsmarować na papierze do pieczenia. Podpiec przez 35 minut w temperaturze 150 st. C. Wystudzić. Kroić ostrym nożem.

Więcej przepisów można znaleźć na www.swojskozfasolka.pl stronie prowadzonej przez Beatę Głowacką.

Marek Oratowski

Artykuł ukazał się w tygodniku ziemi chrzanowskiej „Przełom” nr 46 dnia 16 listopada 2016 r. 



Source link

Artykuł Nie wszystkie desery muszą tuczyć pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/nie-wszystkie-desery-musza-tuczyc/

Bloger – czego o nim nie wiesz? MITY O BLOGOWANIU


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Do napisania tego wpisu zainspirowałyście mnie Wy, moje Drogie Czytelniczki. Wiem, że wiele z Was ma błędny pogląd o pracy blogera. Skąd takie wioski? Z Waszych komentarzy, wiadomości. Nie wiem dlaczego w naszym kraju bardzo dużo osób ma negatywny pogląd o blogerach. Czego nie można powiedzieć o krajach, w których sfera blogowania zaczęła rozwijać się wcześniej niż u nas. W dzisiejszym poście chciałam pokazać Wam prace blogera od mojej strony, Skupie się przede wszystkim na obaleniu negatywnych opinii, które znalazłam w internecie na wielu forach przed stworzeniem tego wpisu.

  • BLOGER MAŁO PRACUJE

Niestety tutaj Was zaskoczę. Owszem nie mamy pracy na etat. Nie musimy odbębnić 8 h w ciągu dnia przy biurku ale tak jak Wy pracujemy CODZIENNIE. Czasami 6 godzin, czasami nawet 10! Naszą pracą jest tworzenie wpisów, odpowiadanie na SETKI wiadomości dziennie, tworzenie kampanii, rozmawianie przez telefon z wieloma firmami i wiele innych rzeczy. Bloger pracuje nawet w weekend. Tutaj nie ma wolnego. Jedziesz na wakacje? Musisz zabrać laptopa! Nie ma tam zasięgu? Musisz znaleźć osobę, która przejmie Twoje obowiązki – oczywiście musisz jej dać za to wynagrodzenie.  Przecież blog nie może być przez dwa tygodnie „martwy” bo Ty jesteś na wakacjach? Owszem,będąc blogerem jest się szefem dla siebie samego, ale nie wiem czy to może być plus? Czasami potrzebuję takiego kopa w pupę, a sama przecież na siebie nie nakrzyczę, prawda?

  • BLOGER ZARABIA KUPĘ PIENIĘDZY

Myślę, że nie skłamię jak napiszę, że około 5% polskich blogerów jest w stanie utrzymać się wyłącznie z blogowania. Wszyscy znamy blogerów, którzy zarabiają duże pieniądze. Ale weźcie pod uwagę to, że 95% blogerów w ogóle nie zarabia. Może i dostają jakieś gratisy do testowania, ale oprócz blogowania muszą jeszcze pracować.

  • BLOGER NIE PŁACI PODATKÓW, NIE PONOSI ŻADNYCH KOSZTÓW BLOGOWANIA

Oczywiście,  że płaci! Mogę wypowiedzieć się w tym wypadku tylko o swoim blogu. Nie zaglądam innym blogerom do miesięcznych rozliczeń. Co miesiąc płace ponad 1000 zł  do ZUSU + podatek + vat + opłacam serwer + opłacam posty sponsorowane na facebooku + opłacam pomoc dziewczyn. Nie będę pisała Wam jakie to są kwoty. Ale sami możecie domyślić się, że nie należą one do najmniejszych. Dlatego zanim zarzucicie jakiemuś blogerowi to, że jest darmozjadem, zastanówcie się najpierw czy oby na pewno macie rację?

  • BLOGER NIE POWINIEN PUBLIKOWAĆ WPISÓW SPONSOROWANYCH

Dlaczego niby nie powinien? Jemu nie wolno zarobić? Gwarantuję Wam, że każdy szanujący się bloger wybiera oferty, które pasują do jego bloga, które naprawdę zna! Nie opisze on na blogu bubla, bo ktoś mu za to zapłaci? Gdyby tak było, na mim blogu pojawiłby się wpis o firmie sprzątającej, różnego typu tabletkach, wpis o operacjach plastycznych, reklama pasty do zębów i wiele innych. Nie skłamię, jak napiszę Wam, że około 80% proponowanych mi współprac odrzucam dlatego, ze nie podoba mi się produkt, nie opiszę czegoś, co mnie nie satysfakcjonuje itp.

Nie cierpię komentarzy typu „Ale reklama”. Może warto jest czasami doczytać wpis do końca? Gwarantuję Wam, że każdy poważny bloger oznacza na dole „wpis sponsorowany”. Nie zarzucajcie mu od razu, że pisząc np. o nowej prostownicy do włosów, robi to dlatego, że podpisał umowę z daną firmą. Niekoniecznie tak jest! Nawet Was zaskoczę, najczęściej tak nie jest! Jeżeli coś się u nas sprawdza, to dlaczego mamy Wam o tym nie napisać. Otwieracie gazetę i widzicie tam reklamę, też wtedy czujecie niesmak? Przecież wiele blogów ma większy zasięg od najpopularniejszych magazynów dla kobiet! Piszę to całkiem poważnie. Pewien bardzo znany magazyn dla kobiet sprzedaje się w nakładzie 90 tysięcy miesięcznie. Blogi mogą mieć od kilku du kilku milionów wyświetleń miesięcznie, a na dodatek mają niższe stawki. To dlaczego firmy mają z tego nie korzystać? Jestem prawie pewna, że za X lat reklama na blogach będzie tak popularna jak za granicą, a stawka znacznie pójdzie w górę i reklamy w gazetach spadną o pozycję niżej.Każda osoba, która zna się na marketingu na pewno powie to samo.

Kochane Czytelniczki, ma nadzieję, ze mój dzisiejszy wpis rozwiał Wasze mity na temat blogerów. Kocham swoją pracę! Czuję się spełnionym bloger i naprawdę jestem szczęśliwa, że własnymi siłami, bez jakiekolwiek pomocy (no może oprócz kilku książek Kominka), udało mi się stworzyć bloga, który naprawdę ma wspaniałych, zgranych czytelników!

Jeżeli Wy również chciałybyście zacząć swoją przygodę z blogowaniem i macie jakieś pytania, zostawcie je w komentarzu. Z chęcią zajrzę również na Wasze blogi – jeżeli je macie, zostawcie link.

Pamiętajcie, bloger to też człowiek!

Pozdrawiam,

Dominika

Lakiery hybrydowe NaiLac, kosmetyki Makeup Revolution

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Bloger – czego o nim nie wiesz? MITY O BLOGOWANIU pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/bloger-czego-o-nim-nie-wiesz-mity-o-blogowaniu/

Saturday 19 November 2016

Przegląd Marketów 3 – czyli co ZDROWEGO kupić w Netto?


Trochę czasu już minęło, ale w końcu się udało! Nareszcie jest! Kolejny wpis z cyklu Przegląd Marketów. Widzimy doskonale, ze ten cykl przypadł Wam do gustu, dlatego z przyjemnością tworzę dla Was te wpisy. Chociaż trzeba przyznać, ze zadanie jest coraz trudniejsze. Dzisiaj po lupę bierzemy market Netto! Powiem szczerze, ze było to dla mnie dość wygodne, Netto mam po drodze obecnie, a na pierwszym roku ciągle robiłam tam zakupy. Nie bez powodu! W kontekście zdrowej żywności, w Netto naprawdę jest z czego wybierać. Ale najpierw, tradycyjnie, kilka słów przypomnienia o samym cyklu.

Cykl „Przegląd Marketów” to swego rodzaju poradnik zakupowy. Biegam po sklepach w poszukiwaniu zdrowych produktów, z których możecie wykonać pyszne dania. Każdy wpis jest poświęcony innemu marketowi, zawiera listę produktów, na które warto zerknąć. Opisuję produkty pod względem ich ceny, kaloryczności i wagi. Tak jak zwykle zamieszam tez zdjęcia. W tekście nie uwzględniam warzyw i owoców, ze względu na częste zmiany cen i oferty. Oczywiście pamiętajcie, że są to tylko wskazówki! Ostateczny wybór zawsze należy do Was. To tyle słowem przypomnienia, przejdźmy wiec do zakupów!

Bio sezamki chia
Powiem szczerze. To jest pyszne! Wiem, że wiele z Was zwraca uwagę na pochodzenie produktów, dlatego czasem wspominam o produktach bio. W opakowaniu znajdziecie 3 sezamki, o wadze 27g. Całe opakowanie to 124 kcal, więc łatwo przeliczyć że jeden sezamek to 41,3 kcal. Naprawdę pyszna ( bardzo słodka) przekąska. Za bio sezamki musicie zapłacić tylko 1.99 zł. Jak dla mnie cena, którą bez problemu można znieść.

Masło orzechowe crunchy ( NaturAvena)
To jest masło, na które naprawdę warto zwrócić uwagę! 100% orzechów ziemnych, dziewczyny, no 100%! Nie ma dodatku soli, nie ma też cukru. To jest masło orzechowe jak trzeba. Słoiczek zawiera 340g i musicie zapłacić za niego 8,99 zł. Obstawiam, że już widziałyście droższe. W 100g produktu znajdziecie 647kcal. Także nie polecam zjadać całego słoika na raz.

netto 1 (1)

Czekolada gorzka (Wawel)
Tutaj mamy aż 90% kakao! To już jest naprawdę dużo. Jak z pewnością pamiętacie, zdrowa czekolada to ta powyżej 70% kakao. Jednak najbardziej zachęca cena. Nie znalazłam jeszcze tańszej! Kosztuję tylko 3,99 zł. Masa czekolady to 100g i zawiera ona 558 kcal. Pamiętajmy więc o umiarze i w tym przypadku.

Kubek warzyw
Produkt, który niesamowicie mnie zaskoczył! Chyba pierwszy raz widzę zdrowy produkt tego typu. Nie zawiera nic niepokojącego. W tym konkretnym znajdziemy dynię, pomidora, cebulę, seler, pieprz i majeranek. I tyle, poważnie. Masa netto to 17g i taka porcja zawiera tylko 44 kcal. Dodatkowo cena również zachęca, bo to jedynie 2,49 zł. Są tutaj studenci? Chyba wiecie co warto teraz zrobić.

Pestki dyni (Helio)
Prawdę mówiąc naszła mnie ochota, wiec kupiłam. Nie da się jednak zaprzeczyć, ze pestki dyni to wartościowy produkt. Co więcej, bardzo łatwo można wykorzystać je w kuchni. Opakowanie zawiera 100g i kosztuje 4,69 zł. Jeżeli chodzi o kalorie to całe opakowanie zawiera 577 kcal. Warto o pestkach pamiętać!

Quinoa ( Melvit)
Inna i chyba bardziej znana nazwa to komosa ryżowa. Komosa jest świetnym „śniadaniowym” pomysłem i szczerze Wam polecam! To opakowanie jest doskonałe jeżeli dopiero zaczynacie jej spróbować, ponieważ nie jest zbyt duże. Opakowanie zawiera 150g, a w 100g znajdziemy 349 kcal. Za komosę zapłacicie w Netto 3,99 .  To jest naprawdę przystępna cena!

netto 2 (1)

Wafle gryczane pełnoziarniste ( Euro Wafel)
Zawierają jedynie dwa składniki. Takie wafle stanowią świetna przekąskę, są źródłem błonnika . Opakowanie zawiera 8 sztuk. Masa wafli to 50g i zawierają one 197kcal. To oznacza, że jeden wafel to mniej więcej 24,6 kcal. Malutko! Cena też jest znośna, bo wafle kosztowały 2,49 zł. Chyba warto się w nie zaopatrzyć!

Kefir naturalny ( Milette)
Kocham kefir! Szczególnie jeżeli nie zawiera żadnych udziwnień i jest w dobrej cenie. Kefir sprawdzi się doskonale jako samodzielny produkt, ale czasem warto wykorzystać go jako składnik czegoś większego. Ten konkretny kosztował 0,95 zł. Bajkowa cena! W dodatku opakowanie zawiera aż 400 g i 192 kcal. Warto moi drodzy, warto.

Twaróg chudy ( Miletto)
Kupiłam, bo ostatnio „kombinuję” coraz więcej przepisów z twarogiem. Wam też polecam myśleć w tym kierunku bo ciekawe rzeczy wychodzą. Ten konkretny nie ma tłuszczu. Kosztował dokładnie 1,83 zł. Masa twarogu to 200g, przy czym zawiera on 188 kcal. Warto zwrócić na niego uwagę będąc w Netto.

netto 3 (1)

Co jeszcze kupić w Netto?
Słuchajcie, sama pólka ze zdrową żywnością jest doskonale wyposażona. Ja kupiłam tylko wybrane rzeczy. Nie jestem w stanie pokazać Wam wszystkiego, jednak naprawdę warto wybrać się do netto i kupić to, czego Wam potrzeba. Moją uwagę zwrócił nierafinowany olej kokosowy za 9,99 zł. Zauważyłam też szeroką ofertę produktów bez glutenu, wiec jeżeli ktoś musi go unikać warto tam zajrzeć. Fajne ceny maja również różne mrożonki! Przykładowo mix mrożonych owoców kosztował 5,49 zł.

To już wszystko jeżeli chodzi ofertę marketu Netto! Jeżeli macie blisko, to warto się tam wybrać. Uważam, że ich oferta jest naprawdę bogata w porównaniu z innymi marketami. Dodatkowo ceny nie wywołują mini zawału. Przy okazji, chciałabym serdecznie podziękować mojej Drogiej Mamie, która to tym razem towarzyszyła mi podczas zakupów! A uwierzcie mi, to nie są szybkie zakupy!

Dziewczyny, jakie macie zdanie na temat oferty sklepu Netto? Robicie tam zakupy? Koniecznie dajcie znać jakie jeszcze produkty warto tam kupić! Wasze komentarze są tak samo ważne jak cały wpis, bo razem możemy stworzyć poradnik idealny. Podzielcie się swoją wiedzą!

Zostawiam Wam link do poprzednich wpisów z przeglądów naszych marketów – LIDL i BIEDRONKA ===> KLIK

Pozdrawiam,

Martyna

Lakiery hybrydowe NaiLac, kosmetyki Makeup Revolution

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Przegląd Marketów 3 – czyli co ZDROWEGO kupić w Netto? pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/przeglad-marketow-3-czyli-co-zdrowego-kupic-w-netto/

Friday 18 November 2016

Witamina B12 a atopowe zapalenie skóry i inne dermatozy


Autorzy: 
dr Roman Pawlak (East Carolina University)
mgr Agata Radosh (www.siegnijpozdrowie.org)

Atopowe zapalenie skóry to – jak wskazuje nazwa – choroba skóry, na którą nie ma obecnie lekarstwa prowadzącego do całkowitego wyleczenia. Choroba ta nazywana jest również wypryskiem atopowym, świerzbicą, alergicznym zapaleniem skóry lub egzemą. Jej symptomy to między innymi dokuczliwe swędzenie, zaczerwienienie, suchość i łuszczenie się skóry, a także skłonność do zapaleń bakteryjnych. Szacuje się, że schorzenie to dotyka aż 20% dzieci i 3% osób dorosłych1. Według Fundacji Alabaster, w Polsce co piąte dziecko i co pięćdziesiąta osoba dorosła dotknięte są tym problemem2. Według tej samej organizacji, częstotliwość występowania atopowego zapalenia skóry w Polsce wzrosła z 6.1% w roku 2000 do 11% w roku 2009.

Dwa badania, jedno przeprowadzone na dzieciach a drugie na osobach dorosłych, wskazują na efektywne działanie witaminy B12 dodanej do maści (kremu, balsamu) jako środka łagodzącego symptomy tego schorzenia. W pierwszym z nich 49 osób dorosłych (kobiet i mężczyzn) między 18 a 70 rokiem życia przez 8 tygodni smarowało jedną stronę ciała maścią zawierającą witaminę B12, a drugą stronę smarowano maścią z substancją obojętną (placebo)3. Osoby te nie były świadome, która maść zawierała dodatek witaminy B12. Zmiany symptomów oceniane były przez samych pacjentów w specjalnie przygotowanej ankiecie. Średni wynik dotkliwości symptomów po stronie ciała, którą smarowano maścią z witaminą B12, obniżył się o około 55 jednostek. Wynik obliczono biorąc pod uwagę objawy, takie jak suchość, swędzenie, zliszajowacenie czy rumienistość skóry. Efektywność maści określono jako „dobrą” lub „bardzo dobrą”. Stan skóry pacjentów ulegał poprawie odpowiednio do długości stosowania maści. Według autorów badania: „Wyniki te dokumentują istotną wyższość maści z witaminy B12 w porównaniu z placebo w odniesieniu do zmniejszenia stopnia i nasilenia atopowego zapalenia skóry. Ponadto maść była bardzo dobrze tolerowana, a jej użycie powiązane jest z bardzo niskim ryzykiem powikłań”.

Drugie badanie przeprowadzono na grupie 21 dzieci, których przedział wiekowy wynosił od 6 miesięcy do 14 lat4. Przez cztery tygodnie dzieci smarowano maścią zawierającą witaminę B12 (grupa eksperymentalna) albo placebo (grupa kontrola). Stan skórny dzieci został oceniony na początku badania oraz po dwóch i po czterech tygodniach używania maści lub placebo. Objawy klasyfikowano według formatu SCORAD, używanego jako standard w oszacowaniu nasilenia atopowego zapalenia skóry. Na początku badania wyniki SCORAD były podobne w obu grupach dzieci, średnio wynosiły one 13.19 w grupie eksperymentalnej i 12.57 w grupie kontrolnej. Po dwóch tygodniach wynik w grupie eksperymentalnej zmniejszył się o 3 jednostki, a w grupie kontrolnej o 1 jednostkę. Po czterech tygodniach, w porównaniu do stanu początkowego, wynik w grupie eksperymentalnej zmniejszył się o 4.52 jednostek, a w grupie kontrolnej o 1.61 jednostek. Według autorów tego badania: „Biorąc pod uwagę wyniki badania, wydaje się, że naskórne zastosowanie witaminy B12 zapewnia skuteczną i bezpieczną metodę leczenia dzieci z egzemą. Taki tryb leczenia przynosi rezultaty już po 2 tygodniach od rozpoczęcia leczenia”.

Wyniki powyższych badań zachęcają do wypróbowania w przypadku przewlekłych chorób skórnych maści, kremów czy balsamów z dodatkiem witaminy B12. W Polsce preparaty takie dostępne są jak na razie tylko w sprzedaży internetowej (bez recepty). Znaleźliśmy aktualnie jeden produkt paramedyczny, który można polecić zainteresowanym, mianowicie Purnatur B12 Lotion (producent: Lopal E.K. Ingo Lieberum). Niemiecki producent podaje, że jest to balsam pielęgnujący do skóry szczególnie wrażliwej, suchej, łuszczącej, a także świerzbiącej. Zaleca stosować jako wspomaganie leczenia dermatoz, szczególnie łuszczycy i atopowego zapalenia skóry, również u dzieci od 3 roku życia. Główne składniki Purnatur B12 to witamina B12, działające przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie mikrocząsteczki srebra, a także olejki z owoców granatu i awokado. Preparat nie zawiera syntetycznych glikoli polietylenowe (PEG frei). W zależności od potrzeb, cienką warstwę maści nanosi się na chorobowo zmienione miejsca i lekko wmasowuje. Po aplikacji na skórę maść pozostawia się do wchłonięcia, po czym nakłada ubranie. Przed pierwszym użyciem należy sprawdzić działanie balsamu na niewielkiej powierzchni skóry.

W niemieckich aptekach można zakupić także maść o nazwie Mavena B12 Salbe (producent: Mavena Deutschland GmbH). Zawarte w niej składniki (m.in. witamina B12, mocznik i kwasy tłuszczowe omega-3) wpływają na stabilizację funkcji ochronnej skóry, co prowadzi do ustąpienia zaczerwienienia i świądu, jak również zwiększonego wytwarzania nowych komórek skóry. Przed użyciem jakichkolwiek preparatów z dodatkiem witaminy B12 zaleca się konsultację z lekarzem.

Źródła:

  1. Nutten S. Atopic dermatitis: global epidemiology and risk factors. Ann Nutr Metab. 2015;66:Suppl 1:8-16.
  2. Fundacja Alabaster. O atopii i AZS. http://fundacja-alabaster.org.pl/o-atopii/
  3. Stücker M, Pieck C, Stoerb C, Niedner R, Hartung J, Altmeyer P. Topical vitamin B12-a new therapeutic approach in atopic dermatitis-evaluation of efficacy and tolerability in a randomized placebo-controlled multicentre clinical trial. Br J Dermatol. 2004 May;150(5):977-83.
  4. Januchowski R. Evaluation of Topical Vitamin B12 for the Treatment of Childhood Eczema. J Alt Compl Med. 2009;15(4):387-389.



Source link

Artykuł Witamina B12 a atopowe zapalenie skóry i inne dermatozy pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/witamina-b12-a-atopowe-zapalenie-skory-i-inne-dermatozy/

Thursday 17 November 2016

DETOKS SOKOWY – podejmij wyzwanie!


Na każdym kroku spotykamy toksyny, które zanieczyszczają nasz organizm.  Znajdziemy je w powietrzu, pożywieniu, praktycznie wszędzie! Nie jesteśmy w stanie się przed nimi ochronić. Ale to właśnie MY możemy pomóc naszemu organizmowi w jakimś stopniu pozbyć się ich i sprawić, że ich skutki uboczne w postaci utrudnionej pracy wielu narządów w naszym organizmie, będą znikome.

Na pewno słyszałyście o detoksie sokowym. Coraz częściej na rynku można spotkać specjalnie skomponowane zestawy soków, które oczyszczają nasz organizm z toksyn. Niestety taka kuracja jest bardzo droga. Dla wielu z nas wręcz cena jest zaporowa.

Tak naprawdę wcale nie musimy korzystać z tych gotowców! Detoks sokowy możecie przygotować same w swoim domu! Potrzebujecie do tego wyłącznie dobrego sprzętu i chęci! Koszt owoców lub warzyw, z których możecie stworzyć swoje oczyszczające soki, jest zdecydowanie niższy od dziennego, gotowego zestawu soków oczyszczających. Przygotowujecie takie soki, jakie lubicie. To od Was zależy czy będą one gęste z miąższem czy bardzo klarowne!

Jak wykonać detoks sokowy w domu?

Na początku musicie się do niego przygotować! Ja na tydzień przed odstawiam ze swojego jadłospisu wszystkie produkty zakwaszające organizm. Rezygnuje ze wszystkich swoich grzeszków w postaci słodyczy, kawy itp. Piję tylko wodę, wodę i jeszcze raz wodę! Ewentualnie jakieś herbatki ziołowe.

Przede wszystkim musicie pamiętać o tym, że takiej kuracji nie można nadużywać! Detoks sokowy organizmu polega na wypijaniu przez 5 dni samodzielnie przygotowanych soków z warzyw i owoców! Na początku nasz organizm walczy i przez pierwsze 2-3 dni czujemy się kiepsko. Potem nabieramy energii i moglibyśmy przenosić góry! Warto przed detoksem i po jego zakończeniu wykonać zwykłe badania krwi. Wtedy zobaczycie, że on naprawdę działa.

Pozytywne skutki detoksu.

Pozbywamy się z organizmu substancji toksycznych, resztek przemiany, zatrzymanej wody w organizmie. Tracimy na wadze. Odciążamy nasz układ trawienny, a nasz organizm dostaje wielką  bombę witaminową!

Jaki sprzęt wybrać do robienia soków?

Bardzo dobrym wyborem jest szybkoobrotowa sokowirówka Philips Avance z technologią FiberBoost. W niej możecie przygotować soki klarowne, jak i z większą ilością miąższu. Konsystencję, jaka Wam odpowiada, wybieracie za pomocą jednego przycisku.

DSC_1407

Na początek przygotowałam dwa klarowne soki – marchewkowy i jabłkowy. Soki z kremową konsystencją zawierają  do 50% więcej miąższu w porównaniu do klarownych.

 DSC_1421

Osobiście wolę soki z miąższem, ale swojej córce przygotowuję klarowny sok jabłkowy. Oczywiście przygotowany w domu, a nie kupiony w sklepie. Na szczęście w tej sokowirówce, zmieniając konsystencję za pomocą jednego przycisku, można również przygotować bardziej gęste soki.

DSC_1420

Niezależnie od wybranej konsystencji przygotowywanie soku w sokowirówce Philips Avance z technologią FiberBoost jest proste i nie zabiera dużo czasu. Otwór na owoce jest tak duży, że nie ma potrzeby kroić je na mniejsze kawałki. Dla mnie jest to ogromny plus i naprawdę wielka oszczędność czasu.

DSC_1416

Dzięki silnikowi o dużej mocy 1200 W bez wysiłku jesteśmy w stanie wycisnąć sok nawet z najtwardszych owoców i warzyw. Dodatkowo nowy silnik o niższym poziomie hałasu i drgań zapewnia cichszą pracę sokowirówki.

Nieporządek w kuchni w trakcie przygotowywania soków? Nic bardziej mylnego!

Sokowirówka Philips Avance jest wyposażona w blokadę kapania, która pozwala przerwać wyciskanie soku i utrzymać blat w czystości. Samo mycie urządzenia po przyrządzeniu soku także nie sprawia wielu trudności. Dzięki technologii QuickClean, funkcji wstępnego czyszczenia i łatwemu w czyszczeniu sitku umycie całego urządzenia zajmuje zaledwie minutę.

To jak to w końcu jest! Sokowirówka czy wyciskarka?

Tutaj Was zaskoczę! Badania Philips i Uniwersytetu Przyrodniczego w Wiedniu (BOKU) udowodniły, że przeciętna zawartość witamin, przeciwutleniaczy i cukru w soku przygotowanym w sokowirówce szybkoobrotowej i wyciskarce wolnoobrotowej jest porównywalna. Nie prawdą jest więc, że szybka praca sokowirówki zabija witaminy. Co więcej, np. w przypadku witamin A i K w soku z marchewki czy pomidora ich poziom jest nawet wyższy w soku z sokowirówki. Podobny poziom w soku z sokowirówki i w soku z wyciskarki mamy też w przypadku przeciwutleniaczy i cukru.

Przewagą wyciskarki jest znacząco wyższa zawartość błonnika, ale jeżeli ktoś woli go mało lub całkowicie klarowny sok, to ta sokowirówka z funkcją selekcji miąższu jest idealna. Trzeba jednak pamiętać, że to nie jest połączenie sokowirówki I wyciskarki w jednym, bo gęstszy sok, z naprawdę dużą ilością miąższu możemy uzyskać tylko w wyciskarce.

Ceny dobrych sokowirówek zaczynają się od 800zł w górę. Rekomendowana cena sokowirówki Philips HR1922/20 – 939 zł.

 

Stosowałam zarówno wyciskarki, jak i sokowirówki. Tutaj mogę Was zapewnić, że sokowirówka Philips z funcją selekcji miąższu na pewno dorównuje niejednej wyciskarce i jest naprawdę dużą konkurencją dla zwykłych sokowirówek.

Podsumowując krótko zalety sokowirówki Philips HR1922/20

  1. Technologia FiberBoost

Pozwala wybrać konsystencję soku za pomocą przycisku — od orzeźwiającego, klarownego soku po bardziej kremowy z zawartością miąższu większą nawet o 50%.

  1. Bardzo duży otwór na produkty

Bardzo duży otwór na produkty o szerokości 80 mm umożliwia wyciskanie nawet dużych owoców i warzyw, takich jak jabłka, marchewki i buraki, bez wcześniejszego cięcia na kawałki.

  1. Silnik o mocy 1200 W

Umożliwia wyciśnięcie soku nawet z najtwardszych produktów i to bardzo szybko

  1. Technologia QuickClean – łatwe czyszczenie.

 Dzięki polerowanej powierzchni sitka można bardzo łatwo usunąć resztki za pomocą gąbki kuchennej. Dodatkowym wsparcie jest funkcja wstępnego czyszczenia, która pozwala na szybkie wypłukanie sokowirówki pomiędzy wyciskaniem różnych soków lub po zakończeniu wyciskania. Wlewanie wody do urządzenia za pomocą popychacza powoduje powstawanie swego rodzaju fontanny usuwającej wszelkie pozostałości.

DSC_1483

Przepisy na soki, które musicie wypróbować:

  • Grapefruit i marchewka

Składniki: 2 grapefruity, 5 marchewek, szczypta świeżo startego imbiru.

  • Sok z kapusty

Składniki: główka kapusty

Główkę kapusty myjemy i ćwiartujemy, po czym przepuszczamy ją przez sokowirówkę. Sok przelewamy do szczelnego naczynia i trzymamy w lodówce. Pijemy 2 szklanki dziennie przez tydzień. Sok z kapusty jest doskonały na detoks wątroby oraz jelita.

  • Nieziemskie połączenie

Składniki: gruszka, burak, 1,5 szklanki ananasa, kawałek imbiru Sposób przygotowania

  • Egzotyczny

Składniki: jedna szklanka pokrojonego ananasa, 1 kiwi, 1 pomarańcza,

Dziewczyny, pamiętajcie, że 5 dniowy detoks organizmu polegający na piciu wyłącznie soków, stosujemy naprawdę rzadko! Ale zdrowe, pożywne, własnoręcznie przygotowane koktajle powinniście pić codziennie! Pamiętajcie, że nasz organizm potrzebuje dawki 5 witamin w ciągu dnia! To Wy musicie mu je zapewnić. Domowe soki są rewelacyjną bombom witaminową!

Dajcie znać jak często Wy podejmujecie się takiego detoksu. Jeżeli znajdzie się kilka chętnych osób, mogłybyśmy przed świętami przygotować sobie takie wydarzenie oczyszczające. Kto jest za? 🙂

Ps: Podzielcie się również swoimi przepisami na domowe, pyszne soki!

Pozdrawiam,

Dominika

*** Post powstał dzięki współpracy z marką Philips***

Lakiery hybrydowe NaiLac, kosmetyki Makeup Revolution

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł DETOKS SOKOWY – podejmij wyzwanie! pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/detoks-sokowy-podejmij-wyzwanie/

Wednesday 16 November 2016

Laktoza – czy powinnaś jej unikać? W jaki sposób to zrobić?


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Przy okazji wpisów z serii Przegląd Marketów polecałam Wam produkty bez laktozy i trzeba przyznać, że do końca tego nie przemyślałam. Stanowczo powinnam najpierw wytłumaczyć dlaczego warto na takie produkty zwrócić uwagę. W takim razie czas najwyższy to doprecyzowac! Porozmawiajmy chwilę o laktozie i całym zamieszaniu wokół niej.

Dziewczyny, dla zasady przypominam Wam o jednym. Ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie! Wszystko o czym napiszę opiera się na moich doświadczeniach, opiniach osób, z którymi rozmawiałam i informacjach, które udało mi się uzyskać. Pamiętajcie, że to tylko wskazówki. Zawsze najlepiej o swoim indywidualnym przypadku porozmawiać ze specjalistą.

Co z tą laktozą?
Dla formalności kilka słów o tym, czym jest laktoza, oczywiście przekładając z polskiego na nasz.  Laktoza to po prostu związek chemiczny, cukier, który możemy znaleźć w mleku. Aktualnie ciągle słyszymy, że ogromna ilość osób cierpi na nietolerancję laktozy. Nietolerancja wynika z braku w organizmie laktazy, czyli enzymu, który jest konieczny do rozkładu laktozy. Tyle teoretycznych i mądrze brzmiących słów. W praktyce wygląda to tak, że na sto procent znasz kogoś, kto po produktach mlecznych odczuwa ogromny dyskomfort. Być może dotyczy to też Ciebie. Zakladamy więc, że problem jest poważny i jest o czym porozmawiac.

Jak rozpoznać problemy z laktozą?
Wbrew pozorom wcale nie musi być tak łatwo, ponieważ objawy związane z nietolerancją laktozy są na tyle „uniwersalne”, że równie dobrze mogą dotyczyć czegoś zupełnie innego. Mówiąc prościej, sama siebie tak na 100% nie zdiagnozujesz. Twoją uwagę powinny jednak zwrócić biegunki, wymioty, nadmierne gazy czy bóle brzucha. Osoba z mojej rodziny swoje objawy określa mianem „bólu w boku”, przy czym dośc trudno dokladnie wskazac, gdzie jest ten bok.  Sami więc widzicie, może być naprawdę różnie!

Od siebie mogę dodać, że laktoza może wpływać na stan Twojej cery! Potwierdzone info, ja sama mam oficjalny zakaz od doktorka (dermatologa). A musicie wiedzieć, że bardzo ufam temu specjaliście! No i jeszcze jedna sprawa. Laktoza może mieć związek z bólami migrenowymi. Jeżeli macie któryś z tych dwóch problemów, naprawdę sprawdźcie jak będziecie się czuć po odstawieniu laktozy. Sama w ostatnich dniach musiałam przebrnąć przez okropną migrenę i szybko dotarło do mnie, że miedzy innymi z laktozą zgrzeszyłam!

Czy powinnam unikać laktozy?
Teoretycznie jeżeli nie masz ŻADNYCH objawów mówiących o tym, że warto to nie. Po co. Z drugiej strony, jeżeli cokolwiek Cię zastanawia, to ja bym sprawdziła. Bo co Ci zależy. Oczywiście jest to tylko wskazówka, oparta na bardzo prostym i logicznym rozumowaniu. Decyzja jak zwykle należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Chyba, że szlaban na laktozę wydał Ci lekarz. Posłuchaj go koniecznie!

Jak unikać laktozy?
Czas na najciekawsze pytanie! Okazuję się, że unikanie produktów z laktozą wcale nie jest takie proste. Ale od początku. Najbardziej oczywista sprawa – mleko. Takie bez laktozy bez większego problemu znajdziesz w każdym markecie (ostatnio widziałam fajne promocje w biedrze i kaufie!). O wiele ciekawszym zamiennikiem będzie mleko roślinne. Na blogu znajdziecie kilka ciekawych propozycji, ja już sprawdzałam i szczerze polecam. Co do innych produktów. Markety coraz częściej wprowadzają do swojej oferty produkty bez laktozy i chwała im za to. Nawet ceny nie bolą jakoś szczególnie.  Cala zabawa tak naprawdę zaczyna się gdy zaczynasz czytać składy wszystkich produktów. Można się nabawić lekkiego załamania, bo laktozę można znaleźć nawet w lekach. Jest też w pieczywie, słodyczach, gotowych sosach i innych gotowych daniach. Co robić? Po pierwsze nie panikować. Po drugie pogodzić się z życiem. Po trzecie wybierać mniejsze zło. Wiem jak to brzmi, ale niestety taka jest prawda! Jeżeli nie jesteś w stanie całkowicie uniknąć laktozy, po prostu rób to na tyle, na ile się da. Nie przejmowałabym się też szczególnie informacją, że produkt „może zawierać laktozę”. Nie popadajmy w paranoję.

Podsumowując, musicie pamiętać, że dieta bez laktozy to dieta eliminacyjna. Czyli pozbywacie się pewnych produktów. Nie zawsze jest tak, że musisz wyeliminować produkty z laktozą całkowicie. Wystarczy znać swój „limit” (niestety, możesz go poznać metodą prób i błędów). Poza tym po raz kolejny przypominam, warto skonsultować się ze specjalistą. A o produktach bez laktozy w promocji będę Was informować, bądźcie spokojne!

Dziewczyny, jak to jest z tą laktozą w Waszym przypadku? Macie nietolerancję czy może tak jak ja doświadczacie tych mniej oczywistych skutków jej spożywania? Powiedzcie też, w jaki sposób zastępujecie mleko i inne produkty. Uzbierajmy naszą wspólną „bazę” 😉

Pozdrawiam,

Martyna

Lakiery hybrydowe NaiLac, kosmetyki Makeup Revolution

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Laktoza – czy powinnaś jej unikać? W jaki sposób to zrobić? pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/laktoza-czy-powinnas-jej-unikac-w-jaki-sposob-to-zrobic/

Tuesday 15 November 2016

Moja jesienna lista umilaczy czasu – KONKURS


Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Przyznaję się, taka pogoda demotywuje mnie do uprawiania jakiejkolwiek aktywności fizycznej, która wiąże się z wyjściem na dwór. Zdecydowanie wolę trening w domu lub na siłowni.  Jesień jest dla mnie najbardziej leniwą i smutną porą roku. Chciałam podzielić się z Wami swoimi sposobami na umilenie sobie ponurego dnia i sprawienie, żeby był on bardziej kolorowy.

Będąc mamą, czasami ciężko jest wygospodarować odrobinę czasu na własne przyjemności. Na szczęście w chwilach niemocy, wysyłam Lenę z tatą na długi spacer, przygotowuje im długa listę zakupów (żeby za szybko nie wrócili) i czekam, aż zamkną za sobą drzwi. To jest ten moment, kiedy sięgam po swoje umilacze i w jak najkrótszym czasie staram się zrelaksować jak najlepiej.

  1. Najlepszy duet: Dobra książka i ciepły koc.

Relaks bez dobrej książki? Nie ma mowy! Uwielbiam jesienią czytać książki! Nadrabiam wtedy zaległości w bestsellerach z wakacji, których najczęściej nie mam czasu wtedy przeczytać. W ogóle uważam, że krótki dzień zdecydowanie sprzyja spędzaniu długich wieczorów w towarzystwie książki. Do tego ciepły, mięsisty koc! Idealny duet który zawsze pomaga mi się zrelaksować i umilić czas.

Woman in bed reading and relaxing with a cup of milkWoman in bed reading and relaxing with a cup of milk

2. Gorąca herbata z miodem i imbirem.

Jestem herbatowym maniakiem. Dla mnie dobra herbata jest zdecydowanie lepsza od kawy. Niestety, żeby wyciągnąć z herbaty to, co z niej najlepsze, trzeba pamiętać o odpowiednim jej zaparzeniu. Z pomocą przychodzi mój cudowny czajnik RETRO Russel Hoobs, który  oprócz tego, że zaraża niesamowitym optymizmem, jest bardzo designerski, posiada również termometr, dzięki któremu moja ulubiona herbata zawsze jest zalana wodą o odpowiedniej temperaturze, a jej aromat w 100% zostaje wydobyty.

DSC_1502

Książka jest, ciepły koc jest, aromatyczna herbata – gotowa! Pora na ciąg dalszy umilaczy. :

3.Pachnące woski.

Aromatyczne zapachy, dostosowane do nastroju, pogody to jest to, co jesienią króluje w moim domu. Mam kilka swoich ulubionych zapachów, które zawsze poprawiają mi humor! Zazwyczaj sięgam po słodkie zapachy, przeplatane korzenną nutą. Uwielbiam je!

4. Bujany fotel.

Spełnienie marzenia z dzieciństwa. Kolejna niewielka rzecz, a tak bardzo cieszy. Kiedy mogę usiąść w nim, z kubkiem herbaty, kocem i wspaniała książką, całkowicie się wyciszam. Świat przestaje dla mnie istnieć. Jestem tylko ja i moje umilacze. Totalny chill, którego zazwyczaj w ciągu zabieganego dnia, bardzo mi brakuje

Pora na odrobinę pielęgnacji.

Nie samymi książkami człowiek relaksuje się. Domowe spa to jest to, co również moim zdaniem zasługuje na wyróżnienie.

5. Perfekcyjny manicure.

W tym wypadku zawsze stawiam na hybrydy. Jak dla mnie są niezawodne. Jednak trzeba pamiętać o odpowiednim przygotowaniu zarówno paznokci jak i skórek. Tutaj z pomocą znowu przychodzi mój czajnik z termometrem. Teraz przygotowanie nawilżającej kąpieli dla dłoni jest zdecydowanie łatwiejsze. Nie muszę martwić się o to, że woda jest za gorąca. Wszystko mam po prostu pod kontrolą. Do wody o odpowiedniej dla mnie temperaturze, dodaję olej kokosowy, który rozpuszcza się już w ponad 20 stopniach i funduję swoim dłoniom małe spa, zakończone perfekcyjnym manicure.

DSC_1445

Oto moja krótka jesienna lista must have! Wiem, że nie znajduje się w niej nic specjalnego, co mogłoby Was zaskoczyć. Ale dla mnie jest to idealna odskocznia od jesiennej rzeczywistości.

Chciałabym umilić Wam jesienne wieczory i wspólnie z Russell Hobbs przygotowałam dla Was konkurs. Do wygrania są produkty z najnowszej serii RETRO – czyli czajnik, toster oraz ekspres do kawy.

Retro Product_35

ZADANIE KONKURSOWE:

Opiszcie w komentarzu  Wasze umilacze czasu, które pomagają Wam przetrwać jesienną chandrę. Nie zapomnijcie dodać, który z produktów Russell Hobbs chciałybyście dostać od nas w prezencie.

Z trzema zwycięzcami skontaktuję się mailowo w ciągu 48 h od zakońćzenia konkursu! 🙂

Życzę Wam powodzenia! Mam nadzieję, że są tutaj fanki ciepłego koca i maniaczki pysznej herbaty? Chyba nie jestem jedyna, prawda? Czekam na Wasze kreatywne odpowiedzi konkursowe 0d 15.11 do 21.11.2016 r.

Ale to nie wszystko!  Wejdźcie na stronę www.zmiloscidoprzyjemnosci.pl i podzielicie się swoją codzienną drobną przyjemnością, która wywołuje uśmiech na Waszych twarzach. Nieważne czy jest to gotowanie z rodziną czy może samotny, wieczorny spacer. Pokażcie swoje małe przyjemności!

Najlepsza praca zostanie nagrodzona wyprawą pełną kulinarnych przyjemności dla 2 osób z Travelplanet.pl do jednego z 5 krajów: Gruzji, Węgier, Grecji, Hiszpanii lub Maroko.  Natomiast co tydzień Jury nagrodzi 3 najciekawsze zgłoszenia wybranymi produktami z kolekcji RETRO marki Russell Hobbs.

Dodatkowo kupując wybrany produkt Russell Hobbs między 2.11 a 31.12.16 macie możliwość odebrania nagrody za zakup – drewnianej deski do krojenia wraz z nożem.  Nie czekajcie do ostatniej chwili i weźcie udział w promocji już dzisiaj. Szczegóły akcji znajdziecie na stronie www.zmiloscidoprzyjemnosci.pl.

UWAGA! Komentarze konkursowe zostaną zaakceptowane dopiero po zakończeniu konkursu. W taki sposób unikniemy wzorowania się na czyjejś odpowiedzi konkursowej. 🙂

Pozdrawiam,

Dominika

*** Wpis powstał dzięki współpracy z marką Russell Hoobs ***

Lakiery hybrydowe NaiLac, kosmetyki Makeup Revolution

Let’s block ads! (Why?)



Source link

Artykuł Moja jesienna lista umilaczy czasu – KONKURS pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.



from
http://www.super-majice.com/moja-jesienna-lista-umilaczy-czasu-konkurs/