Podziel się na Facebooku
Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
Tak, jestem kobietą, która nie da z siebie zrobić kury domowej, przyznaję się do tego. Uważam, że takie same obowiązki powinny mieć w związku obie osoby. Jakim moim zaskoczeniem było, kiedy niedawno zapytano mnie, dlaczego idę na 3 godziny do fryzjera w porze obiadowej. Przecież powinnam na stole postawić jeszcze cieplutki, pachnący obiadek, najlepiej składających się z dwóch dań, a na końcu idealnie wysprzątać mieszkanie i przygotować kawę. Najlepiej byłoby, żebym do tej kawy podała świeżo upieczone ciasto!
Nie dam sobie wmówić, że każda kobieta powinna stać przy garach, sprzątać i dodatkowo zajmować się dzieckiem. Gdzie w takim wypadku można znaleźć czas dla siebie?
Mój narzeczony wiedział o tym jeszcze przed tym jak ze sobą zamieszkaliśmy. Wiecie co? Wcale go to mnie zraziło! Również uważa tak jak ja, że w związku wszystkie obowiązki powinniśmy dzielić 50 na 50.
Jednego dnia ja gotuję obiad, drugiego on. Jeżeli tego drugiego dnia ma czasu przygotować obiadu, wtedy obiadu nie ma. Nie biegnę do garów i nie gotuję w pośpiechu obiadu dla niego. Ja tam mogę zjeść jakąś szybką, zdrową sałatkę z zieleniny.
Oczywiście są obowiązki, które wykonuję tylko ja i tylko on. Może teraz Was zaskoczę, myciem okien w naszym mieszkaniu zajmuje się Rafał. Zawsze tak było i mam nadzieję, że tak zostanie. Może początki nie były idealne. Jednak nigdy po nim nie poprawiałam, a tym bardziej nie krytykowałam. Teraz jak umyje okna, to cały świat widać. Ja za to zawsze zajmuję się prasowaniem, sprzątaniem.
Wychowujemy dziecko wspólnie! Nie ma, że tylko ja chodzę z Leną na spacery, tylko ja ją usypiam wieczorami czy kąpię. Pomagamy sobie nawzajem i nigdy nie ma problemu, żeby któreś z nas wyszło na godzinkę, dwie z domu.
Wydaje mi się, że w związku partnerskim własnie najważniejsza jest współpraca! Bardzo nie lubię jak ktoś uważa, że kobieta tylko powinna stać przy garach. Dlaczego nie mają tego robić mężczyźni? Nie mówię, że codziennie powinni stać przy garach, ale podział pół na pół w tym wieku jest jak najbardziej realny. My oboje pracujemy, jeszcze niedawno Rafał pracował po 14 godzin dziennie i nigdy nie wymigiwał się ze swoich obowiązków. Ani ja ani on nie damy z siebie zrobić kury domowej i chyba dlatego jesteśmy takim zgranym duetem.
Jak to wygląda u Was? Dzielicie się obowiązkami? Czy może jedna osoba u Was zajmuje się zarabianiem, a druga po prostu bierze na klatę wszystkie domowe obowiązki? Czekam na Wasze komentarz. Myślę, że może rozwinąć się bardzo ciekawa dyskusja.
Pozdrawiam,
Dominika
Artykuł Nie chcę być kurą domową! Chcę być kobietą. pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.
from
http://www.super-majice.com/nie-chce-byc-kura-domowa-chce-byc-kobieta/
No comments:
Post a Comment