Ślimak w mojej wegetariańskiej lodówce?? No, tego jeszcze nie było! Czy to jakiś żart? Wprawdzie brzuchonogi ostatnio mnie prześladują, ale nagie, okupujące mój jarmuż w ogródku. Jednak ten, oskorupiony mięczak o pasiastej muszli, a w dodatku w lodówce, zaskoczył mnie totalnie.
Chciałam przygotować koktajl. Otworzyłam lodówkę z zamiarem wyciagnięcia kartonu z napojem ryżowym. Wyjęłam z lodówki karton, postawiłam na blacie kuchennym i własnym oczom nie wierzyłam… Mały, śliczny ślimaczek z muszlą, z nieśmiało wystawionymi czułkami siedział grzecznie na zakrętce. Po chwili nabrał odwagi i rozpoczął wędrówkę po kartonie.
Skąd ten ślimak wziął się w lodówce? Myśląc, szybko doszłam do wniosku, że ów niepożądany obywatel, najprawdopodobniej ukrył się pomiędzy liśćmi sałaty rzymskiej i w ten sposób przedostał się do lodówki. Ale dlaczego wybrał się na spacer do napoju ryżowego…? Czyżby napój ryżowy był bardziej odżywczy niż sałata rzymska?
Świadkami sytuacji byli znajomi, którzy tego dnia nas odwiedzili. Na szczęście uwierzyli, że ślimaków nie jadamy ;-). Ślimak wstężyk ogrodowy, bo tak się nazywał, nieźle nas rozbawił. Śmiechu było co niemiara. I fajnie, bo przecież śmiech to zdrowie.
Ostatecznie naszego lodówkowego gościa pożegnaliśmy i przenieśliśmy na trawnik. Być może jest teraz rozweselony, pokonując gdzieś powoli kolejny odcinek drogi do czyjejś lodówki :-).
Agata Radosh
siegnijpozdrowie.org
Source link
Artykuł Spotkanie ze ślimakiem pochodzi z serwisu Super Majice - Moje miejsce na ziemi.
from
http://www.super-majice.com/spotkanie-ze-slimakiem/
No comments:
Post a Comment